Wcześniej organizacja baskijskich separatystów ETA ostrzegła o pięciu bombach podłożonych wokół stolicy. Przed południem ETA ostrzegała też o bombach podłożonych na lotnisku w Santander na północy kraju. Bomby te miały wybuchnąć do godz. 14. Lotnisko ewakuowano, ale wybuchu nie było. Jako "bezsensowną przemoc" określił wtorkowe eksplozje minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Antonio Alonso Suarez, i zapowiedział walkę przeciwko ETA. Premier Jose Luis Rodriguez Zapatero komentując wiadomość o groźbie zamachu na lotnisku w Santander powiedział, że koniec ETA jest bliski. We wtorek w Hiszpanii obchodzony jest Dzień Konstytucji. ETA, militarne ramię zdelegalizowanej partii Batasuna, walczy o niepodległość Kraju Basków. Jest odpowiedzialna za śmierć około 850 osób w wyniku akcji zbrojnych, przeprowadzanych od końca lat 60. Od maja 2003 roku ETA nie przeprowadziła zamachu ze skutkiem śmiertelnym. W ostatnich kilku miesiącach w różnych miejscach, w tym na lotniskach i w centrach biznesowych podkładała małe ładunki wybuchowe. 27 lipca 2003 roku samochód-pułapka eksplodował na parkingu lotniska Santander. Nikt nie ucierpiał, jednakże wybuch zniszczył kilka samochodów w pobliżu auta-pułapki. ETA potępiana jest jako organizacja terrorystyczna przez USA i Unię Europejską. W maju tego roku rząd hiszpański oświadczył, że będzie rozmawiał z ETA, jeśli organizacja ta całkowicie zrezygnuje z przemocy, traktując to jako warunek negocjacji.