W wyniku nalotów amerykańsko-brytyjskich minionej nocy zniszczone zostały dwa ważne ośrodki łączności w Bagdadzie - podała rano agencja France Presse. Przebywający w stolicy Iraku dziennikarz francuskiej agencji twierdzi zarazem, że naloty nie dotknęły sieci łączności telefonicznej w Bagdadzie, która działa normalnie. Dzisiaj nad ranem amerykańskie centralne dowództwo poinformowało w bazie w Katarze w krótkim oświadczeniu: "Siły powietrzne koalicji i pociski Tomahawk zniszczyły w nocy centra komunikacji, dowodzenia i kontroli w stolicy". Bombardowania Bagdadu tej nocy były najintensywniejsze z prowadzonych od początku wojny. Według agencji France Presse, w toku intensywnych, co najmniej dziesięciu, nalotów amerykańsko-brytyjskich, przeprowadzonych w nocy i nad ranem, uszkodzony został ośrodek telekomunikacyjny Al-Ulwija w centrum miasta, a także kilka sąsiednich budynków. Jeden z pocisków uderzył też w ośrodek telekomunikacyjny Al-Raszid, położony przy głównej handlowej ulicy Bagdadu. Samoloty koalicji atakowały cele na przedmieściach Bagdadu, gdzie stacjonują oddziały Gwardii Republikańskiej oraz budynki rządowe w centrum miasta. W nocy uszkodzony został także jeden z pałaców Saddama - Al-Salam, który był celem ataku podczas pierwszej nocy wojny. Iracki minister obrony generał Sułtan Haszim Ahmad po raz pierwszy przyznał, że wojska koalicji znajdują się niedaleko celu - ponad 140 kilometrów. Równocześnie dodał, że nie będzie łatwo zdobyć Bagdadu: "Nasze siły przygotowują się teraz do obrony Bagdadu, dlatego nie będziemy zaskoczeni, kiedy wojska wroga rozpoczną oblężenie Bagdadu za pięć do dziesięciu dni, ponieważ mają odpowiednie siły. Ale napotkają zaciekły opór i będą musiały walczyć o każdą ulicę". Niewątpliwie zdobycie Bagdadu to najcięższa próba dla sił sojuszniczych. Irackiej stolicy będą bronić doskonale wyszkolone oddziały Gwardii Republikańskiej. Mimo napotykanych trudności minister obrony USA Donald Rumsfeld zapewnia, że nie będzie zawieszenia broni w Iraku, a siły Stanów Zjednoczonych będą kontynuowały marsz na Bagdad, by obalić prezydenta Husajna. - W pewnym momencie wojna się skończy. I nastąpi to wtedy, gdy reżim Saddama przestanie istnieć - oświadczył szef Pentagonu. Na Bagdad spadły "inteligentne bomby" Według amerykańskich mediów samoloty B-52 po raz pierwszy zrzuciły na iracką stolicę "inteligentne bomby" BLU-28. Naprowadzane na cel za pomocą promieniowania laserowego potrafią bardzo dokładnie uderzyć w zaplanowane cele. Bomby BLU-28 Bunker Buster mogą przebić nawet do 6 m żelbetonu. Eksplozja dwutonowej bomby następuje na tym poziomie bunkra, na jaki została zaprogramowana. Amerykanie jak widać nie zmieniają taktyki nalotów. Bomby i rakiety spadają na wybrane obiekty. Trudno jednak ocenić, czym kierują się siły koalicji wybierając cele. Władze irackie o ofiarach w Bagdadzie i Basrze Według władz irackich, w nocnych nalotach na Bagdad zginęło siedem osób cywilnych, 92 zostały ranne. Według tego samego źródła, w Basrze od początku wojny 116 osób zostało zabitych, a 695 odniosło rany.