25-latka zgłosiła się do szpitala w Tokio, ponieważ od pięciu dni odczuwała ból gardła. Wtedy okazało się, że w lewym migdałku kobiety zagnieździła się żywa larwa. Miała 38 milimetrów. Lekarze wyciągnęli ją za pomocą pincety - informuje magazyn "The American Society of Tropical Medicine and Hygiene". Kobieta przyznała, że kilka dni wcześniej jadła sashimi. 25-latce zbadano krew. Na szczęście wyniki były dobre, a stan zdrowia kobiety poprawił się po usunięciu glisty. Badanie DNA potwierdziło, że larwa to Pseudoterranova azaras - pasożytnicza glista. Występuje w surowym lub niedogotowanym mięsie ryb lub owoców morza. Spożycie takich nicieni powoduje anisakiozę - chorobę pasożytniczą. Magdalena PartyłaCzytaj w RMF24.pl