Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że Wielka Brytania może jeszcze zrezygnować z brexitu. Oprócz tego rząd Theresy May zdecydował - w obawie przed porażką - o przełożeniu głosowania nad projektem umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. May zapowiedziała próbę dalszej dyskusji na ten temat ze Wspólnotą. Czy możliwe jest drugie referendum w sprawie brexitu? - Biorąc pod uwagę tradycję brytyjską, to zmiana zdania się w niej nie mieści. Mieści się natomiast w tradycji europejskiej. Nie sądzę, by rezygnacja z brexitu była w Wielkiej Brytanii możliwa - przekonuje w rozmowie z Interią europoseł PO Bogusław Sonik. Jego zdaniem, UE zbyt ostro podchodzi do sprawy tzw. twardego brexitu. - W interesie UE nie jest utrzymywanie twardego stanowiska, instytucje UE też powinny iść na ustępstwa. Nie rozumiem takiego twardego stawiania sprawy, bo trzeba współpracować. Rzeczywiście jest to jakby chęć upokorzenia Brytyjczyków, co może doprowadzić do chaosu - dodaje. - Czy Donald Tusk chce upokorzyć Wielką Brytanię? - zapytała Agnieszka Maj z Interii. - Nie wiem, czy to akurat Donald Tusk chce upokorzyć, ale w szerokim interesie Brukseli jest łagodne rozejście się z Wielką Brytanią, co będzie gwarantem dobrych stosunków w przyszłości - uważa Sonik. Europoseł odniósł się też do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas szczytu klimatycznego powiedział, że Polska nie zamierza rezygnować z węgla. - To koncepcja fantasmagoryczna. Sadźmy lasy? Ona ma się nijak do twardej polityki europejskiej, która od lat stawia na odnawialne źródła energii, zmniejszenie energii pochodzącej z węgla. Polska nie chce sobie uświadomić, że to nie wymysł elit europejskich, a próba ratowania świata przed katastrofą klimatyczną. Lasy pochłaniają CO2, ale te, które mają ponad 100 lat. Jeśli teraz będziemy sadzić lasy, trochę czasu musi upłynąć - dodał Sonik. Czy Polska jest jednak w stanie do 2030 roku całkowicie zrezygnować z węgla? - Nie, bo to jest nierealne. Nie możemy jednak powtarzać od kilkunastu lat, że naszym bezpiecznym źródłem energii jest tylko węgiel. Niemcy zeszli z podobnego poziomu co Polska do 40 proc., a my wciąż utrzymujemy to uzależnienie energetyczne od węgla na poziomie blisko 90 proc. Pojawiają się również głosy, że mamy budować elektrownię atomową, ale robi się to kilkanaście lat. Perspektywa nie jest więc szybka - podkreśla europoseł PO. Tymczasem coraz większymi krokami zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Według sondażu "Super Expressu", tylko zjednoczona opozycja ma szansę pokonać PiS. - Zjednoczenie wszystkich partii opozycyjnych nie jest możliwe. Ważna jest jak najszersza lista opozycji do PE, która zwycięży, da doping i nadzieję na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych. Tak jest zawsze, tak było też ze zwycięstwem prezydenta Andrzeja Dudy. Liczę, że rozegra się debata na temat wizji w UE. A ta wizja przedstawiona przez KO będzie bardziej pociągająca dla wyborców - twierdzi Sonik. Europoseł prawdopodobnie wystartuje w wyborach. - Parlament Europejski jest bliższy mojemu temperamentowi politycznemu - powiedział. We Francji trwa z kolei protest tzw. "żółtych kamizelek". PE zdecydował, że nie będzie nad tym debatował. Z takim wnioskiem wyszli europosłowie skupieni wokół EKR, m.in. europosłowie PiS, który postulowali dyskusję na temat "kryzysu demokracji we Francji". Sonik w tej kwestii staje po stronie europosłów PiS.- Przy takiej skali protestów, to jest powód, by taka debata się odbyła. Pamiętam taką debatę kilka lat temu, która dotyczyła traktowania Romów we Francji. Debata jest potrzebna. Tylko jedna uwaga - protest we Francji jest protestem socjalnym, przeciwko sprawom ekonomicznym, przeciwko rządowi francuskiemu. Nie jest to jednak kryzys demokracji - zauważa Sonik. Ze Strasburga Agnieszka Maj