Władze Donieckiej Republiki Ludowej twierdzą, że katastrofa Boeinga 777 to "prowokacja ukraińskiego wojska". Premier samozwańczej republiki Aleksander Boroday mówił, że separatyści nie mają odpowiedniego sprzętu, aby zestrzelić samolot, który był na takiej wysokości. Jednak pod koniec czerwca ITAR-TASS podawał, że siły Donieckiej Republiki Ludowej zajęły ukraińską bazę wojskową, która dysponowała rakietowymi kompleksami Buk. Pozwalają one na zestrzelenie samolotów lecących na dużych wysokościach. Nie wiadomo było jednak, czy były one w stanie możliwym do użytku. Tak wygląda miejsce katastrofy, zdjęcia opublikował Reuters: Samolot pasażerski linii Malaysian Airlines rozbił się w obwodzie donieckim, w pobliżu granicy z Rosją. Według doradca szefa MSW Ukrainy, wszystkie osoby, które były na pokładzie - 280 pasażerów i 15 osób z załogi - zginęły. W pobliżu rozbitego samolotu rozrzucone są dziesiątki ludzkich szczątków. Do tej pory znaleziono co najmniej sto ciał, które - jak podaje Reuters - rozrzucone są w promieniu 15 kilometrów od wraku maszyny. O katastrofie malezyjskiego samolotu rozmawiali już prezydenci Rosji i USA - Władimir Putin oraz Barack Obama. Tak miała wyglądać trasa przelotu Boeinga: