Generał przedstawił taką ocenę w 66-stronicowym raporcie przekazanym już pod koniec sierpnia ministrowi obrony Robertowi Gatesowi, a ostatnio prezydentowi Barackowi Obamie. Treść raportu ujawnił w poniedziałek "Washington Post". McChrystal stwierdził w raporcie, że "chociaż sytuacja jest poważna, sukces jest wciąż osiągalny". Warunkiem powodzenia - jego zdaniem - jest jednak nie tylko zwiększenie liczby wojsk, ale także realizacja nowej strategii, polegającej na tym, żeby siły koalicji kładły nacisk na ochronę afgańskiej ludności cywilnej. "Dystansujemy się od ludzi, których mamy ochraniać" "Bez takiej nowej strategii nie powinno się nawet wzmacniać misji nowymi posiłkami" - napisał generał w raporcie. "Zajęci ochroną swoich własnych sił, działamy w sposób, który dystansuje nas - fizycznie i psychologicznie - od ludzi, których mamy ochraniać" - kontynuuował. Odnosi się to do licznych w Afganistanie cywilnych ofiar wojny. McChrystal przyznał, że proponowana przez niego strategia oznacza ryzyko większych strat wojsk USA i międzynarodowej koalicji ISAF (International Security Assistance Force). Podkreślił jednak, że koalicja "nie może odnieść sukcesu, jeśli nie jest gotowa ponosić ryzyka, przynajmniej równego temu, jakie ponoszą ludzie (cywile w Afganistanie - PAP)". Zalecenia dowódcy stawiają w niesłychanie trudnej sytuacji prezydenta Obamę. Zarządził on już zwiększenie liczby wojsk amerykańskich w Afganistanie o 20 tysięcy żołnierzy i do końca roku ma ich tam być 68 tysięcy. McChrystal domaga się więcej. Demokraci nie chcą eskalacji Tymczasem Demokraci w Kongresie sprzeciwiają się eskalacji wojny w Afganistanie. Przeciw przysłaniu dodatkowych wojsk wypowiedziała się przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, a także przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Senatu Carl Levin. Lewica Partii Demokratycznej zaczyna nawet naciskać na wycofanie wojsk, ostrzegając, że Afganistan będzie "drugim Wietnamem". W raporcie generał McChrystal wystawił również miażdżącą ocenę rządowi afgańskiemu jako skorumpowanemu. Ostrzegł poza tym, że więzienia w Afganistanie stały się terenem rekrutacji bojowników dla armii talibów i Al-Kaidy. W czterostronicowym aneksie do raportu napisał, że system więzienny stał się "azylem i bazą do prowadzenia śmiercionośnych operacji" przeciwko siłom rządowym i koalicyjnym. Ponad 2500 spośród około 14500 więźniów to talibowie i mudżahedini Al-Kaidy - ocenia generał i ostrzega, że działają oni w więzieniach niemal bezkarnie. McChrystal proponuje ponadto przyspieszenie tempa szkolenia afgańskich sił bezpieczeństwa. O ile obecny plan przewiduje, że armia rządowa ma się zwiększyć z 92 000 do 134 000 żołnierzy do grudnia 2011 r., generał chce, by nastąpiło to do października 2010 r. Tomasz Zalewski