Jako autor poprawki do ustawy o wyborach do Rady Najwyższej Teriochin wyjaśnił, że podniesienie progu wyborczego uchroni parlament "przed małymi frakcjami, które nie będą się sprzedawały i nie będą opuszczać koalicji". Była to oczywista aluzja pod adresem proprezydenckiego ugrupowania Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona, które w nocy z wtorku na środę ogłosiło, iż opuszcza tzw. demokratyczną koalicję, tworzoną dotychczas z Blokiem premier Tymoszenko. Krok ten był następstwem wtorkowego głosowania parlamentarnego, gdy Blok Tymoszenko, wchodząc w naprędce zawiązany sojusz z prorosyjską Partią Regionów i komunistami, znacząco uszczuplił kompetencje prezydenta Wiktora Juszczenki, rozszerzając tym samym pełnomocnictwa rządu. Juszczenko ogłosił w odpowiedzi, że w parlamencie doszło do przewrotu konstytucyjnego i zapowiedział, że jeśli w ciągu 30 dni nie powstanie nowa koalicja, prezydent może skorzystać z przysługującego mu prawa do rozpisania przedterminowych wyborów. Podniesienie progu wyborczego może doprowadzić do powstania w ukraińskiej Radzie Najwyższej systemu dwupartyjnego. Obecnie projektowany, 10-procentowy próg są w stanie pokonać tylko dwa ugrupowania: Blok Tymoszenko i Partia Regionów byłego premiera Wiktora Janukowycza. Prezydencka Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona, komuniści i Blok Wołodymyra Łytwyna (byłego przewodniczącego parlamentu), które w ubiegłorocznych, także wcześniejszych, wyborach uzyskały odpowiednio 14,15 proc., 5,39 proc., i 3,96 proc. mogą w takiej sytuacji nie wejść do parlamentu. W wyniku ostatnich wydarzeń na ukraińskiej scenie politycznej prezydencki blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona może rozpaść się na dwie części. Już dziś zresztą jest on podzielony: członkowie partii Nasza Ukraina opowiedzieli się za całkowitym wyjściem z koalicji z Blokiem Tymoszenko, podczas gdy szefowie innych, będących w bloku ugrupowań, proponują rozmowy o odnowieniu koalicji. Gdyby Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona pozostała poza parlamentem, prezydent Juszczenko nie miałby w nim żadnego oparcia. W sekretariacie Rady Najwyższej Ukrainy złożono w czwartek jeszcze jeden ważny dokument. Jest to projekt uchwały o zdymisjonowaniu przez parlament prozachodniego ministra spraw zagranicznych, Wołodymyra Ohryzki. Autorem projektu uchwały jest deputowany Partii Regionów, Wasyl Kisielow. Jednym z argumentów deputowanego jest prowadzona przez MSZ Ukrainy "polityka podwójnych standardów". - Minister spraw zagranicznych opowiadał się za uznaniem niepodległości Kosowa, występując jednocześnie przeciwko uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii Południowej - oświadczył Kisielow.