Z informacji podawanych przez greckie władze wynikało, że właściciel paszportu to uchodźca. - Paszport należał do osoby ubiegającej się o azyl, która zarejestrowała się na greckiej wyspie w październiku - poinformował wówczas Nikos Toskas, grecki minister. - Potwierdzamy, że syryjski posiadacz paszportu przebywał na greckiej wyspie Leros 3 października, gdzie został zarejestrowany zgodnie z przepisami UE - powiedział minister. Oba paszporty wystawione są na nazwisko Ahmada Almohammada, 25-latka pochodzącego z Syrii. Autentyczności dokumentu odnalezionego przy zwłokach zamachowcy z Paryża nie udało się jednak potwierdzić. Najprawdopodobniej właśnie udało się ustalić tego przyczynę. Dokumenty mogły zostać podrobione, a oryginalna tożsamość należała do żołnierza lojalnego wobec prezydenta Syrii, Baszara el-Asada. To, co udało się już ustalić, to fakt, że "Ahmad al Mohammad", który wysadził się w powietrze w Paryżu, wyruszył z Turcji do Macedonii przez Grecję. 7 października zarejestrował się w obozie w Serbii, a dzień później w Chorwacji. Następnie przebył drogę do Austrii, skąd dostał się do Paryża. Udało się go uchwycić na zdjęciach: Trudno jednak powiedzieć, czy mężczyzna naprawdę pochodzi z Syrii. Nad odpowiedzią na to pytanie pracuje obecnie policja. Państwo Islamskie celowo fałszuje lub kradnie dokumenty należące do imigrantów przedostających się z Europy do Syrii. Terroryści mają nadzieję, że wzniecając napięcia między Europejczykami, a migrantami mogą zyskać większe poparcie i zwerbować kolejnych członków. KK