Clinton mówił o szczycie wczoraj wieczorem (dzisiaj przed świtem czasu polskiego) w czasie rozmowy telefonicznej z działaczem Partii Demokratycznej z Arkansas. Wcześniej przedstawiciele Białego Domu powiedzieli, że Clinton mógłby udać się na Bliski Wschód w poniedziałek. Wczoraj prezydent USA przeprowadził wiele rozmów z przywódcami kilku państw arabskich, aby uzyskać ich poparcie dla idei spotkania na szczycie premiera Izraela Ehuda Baraka i przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata, którego gospodarzem byłby prezydent Egiptu Hosni Mubarak. W nocy Clinton przez 2 godziny konferował ze swymi czołowymi współpracownikami zajmującymi się problemami zagranicznymi i wojskowymi. Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, po spotkaniu wczoraj wieczorem w Gazie z Jaserem Arafatem, oświadczył, iż wzrosły szanse, by jutro doszło do szczytu bliskowschodniego z udziałem Jasera Arafat, Ehuda Baraka, Billa Clintona i Hosni Mubaraka w egipskim kurorcie Szarm El Szejk. Kilka godzin później Nabil Abu Rudeina, czołowy doradca Arafata, powiedział agencji AFP, że jest za wcześnie, by mówić o szczycie w Szarm El Szejk. Nie dojrzały jeszcze warunki do szczytu bliskowschodniego - dodał. Agencja AP dzisiaj rano cytuje palestyńskiego ministra planowania Nabila Szaata, który oświadczył: - Izrael musi zaprzestać ataków, a jeśli Barak nie zgodzi się na warunki palestyńskie, nie będzie szczytu. Natomiast Barak powiedział w izraelskiej telewizji Kanał 2: - Jeżeli Palestyńczycy wystąpią z żądaniami, my również wysuniemy żądania. Niemal cały świat namawia Izrael i Palestyńczyków do wznowienia rokowań pokojowych. Kolejny bliskowschodni szczyt wciąż jednak stoi pod znakiem zapytania. Mimo dyplomatycznych wysiłków do starć Palestyńskich demonstrantów i izraelskich żołnierzy doszło wczoraj między innymi w Ramallah i w Hebronie - około stu osób zostało rannych, a od izraelskich kul zginął Palestyńczyk. W ciągu ostatnich szesnastu dni fala przemocy na Bliskim Wschodzie pochłonęła już ponad sto ofiar. Islamiści z Hamasu ponownie wezwali do świętej wojny. Z kolei jeden z liderów ruchu Fatah Jassera Arafata, Munir Mak-Dah, wezwał wszystkich muzułmanów, by przyłączyli się do palestyńskiej walki. - Wzywamy wszystkie arabskie państwa, wszystkich wyznawców islamu, by zerwali swe kontakty z Izraelem, a także niszczyli amerykańskie i izraelskie cele w całym świecie arabskim. Niech Amerykanie też poniosą odpowiedzialność za popieranie izraelskiej okupacji - mówił Mak-Dah. Do wielotysięcznych anty-izraelskich i anty-amerykańskich demonstracji doszło wczoraj ponownie w Libanie i Jordanii. Muzułmanie protestowali także w Londynie, paląc amerykańskie i izraelskie flagi oraz wznosząc okrzyki: "Święta Wojna jedynym rozwiązaniem". Z kolei w Chicago demonstrowało około trzech tysięcy amerykańskich Żydów, wyrażając poparcie dla władz Izraela. Wydarzenia na Bliskim Wschodzie zdominowały też wczorajszy, pierwszy dzień szczytu Unii Europejskiej we francuskim Biarritz. Przywódcy Piętnastki wydali wspólne oświadczenie, w którym zaapelowali o pokój w regionie. Przywódcy Unii wezwali władze i społeczeństwa Izraela i Palestyny do natychmiastowego wstrzymania eskalacji przemocy. Deklaracja jest bardzo emocjonalna: "Trzeba uratować pokój, czas ucieka" - napisali szefowie państw i rządów. Deklaracja nie idzie jednak w parze z rzeczywistymi możliwościami oddziaływania na Bliskim Wschodzie. Liderzy Unii zastanawiali się najpierw długo, kogo wysłać na izraelsko-palestyński szczyt i w końcu zdecydowali, że będzie to Javier Solana, odpowiedzialny w Unii za politykę zagraniczną i bezpieczeństwa. Javier Solana, który w czwartek wieczorem wrócił z ogarniętego niepokojami regionu, mówił: - Jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi stronami, nie szczędzimy wysiłków i środków, by znaleźć rozwiązanie tego jednego z największych problemów historii. To bardzo trudny okres, ale nie wątpię, że jest nadzieja na pokój. Nie mamy jednak zbyt wiele czasu. Z Biarritz relacjonuje nasza specjalna wysłanniczka Katarzyna Szymańska-Borgignon: Tymczasem jak informuje agencja AFP, powołując się na źródło zbliżone do egipskich służb bezpieczeństwa, przywódca palestyński Jaser Arafat złożył dzisiaj potajemną wizytę w Szarm El Szejk (Egipt),gdzie odbyć się ma spotkanie na szczycie poświęcone Bliskiemu Wschodowi. W Szarm El Szejk Arafat spotkał się z prezydentem Egiptu, Hosni Mubarakiem. Ta sama agencja donosi z Moskwy, że według przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Rosji, minister spraw zagranicznych Igor Iwanow nie przewiduje na razie wyjazdu na Bliski Wschód.