Premier Izraela Ariel Szaron wezwał wczoraj Izraelczyków, by zachowali cierpliwość podkreślając, że nie ma cudownych rozwiązań. Zapowiedział jednak nowe kroki. - By zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców Izraela, postanowiliśmy stworzyć tzw. strefy buforowe, rozdzielające obie strony - mówił Szaron. Izrael będzie mógł np. wybudować mur lub też wykopać rowy na granicy z Zachodnim Brzegiem Jordanu i Strefą Gazy. Oświadczenie Szarona wywołało burzliwą reakcję głównego palestyńskiego negocjatora Saeba Erekata. - Jeśli Szaron będzie nadal sugerował, że w tym konflikcie będzie jeden zwycięzca i jeden przegrany, to tylko pogorszy to i tak już złą sytuację. Okupacja, strefy buforowe, osiedla nie zdadzą egzaminu. Jeśli to co powiedział, to jego plan, to jest to klasyczna recepta na porażkę - uważa. Mimo eskalacji przemocy zarówno obie strony wciąż pozostawiają pole dla dyplomacji. Kilka godzin po wystąpieniu izraelskiego premiera Ariela Szarona i dwóch dniach izraelskich ataków na palestyńskie cele doszło do spotkania przedstawicieli służb bezpieczeństwa obu stron. Mówiono o sposobach wprowadzenia rozejmu. Od początku tygodnia w gwałtownych starciach izraelsko-palestyńskich zginęło ok. 70 osób.