Izraelskie radio wojskowe podało, że akcje przeciwko Palestyńczykom już się zaczęły. Według rozgłośni, zaatakowane zostaną budynki należące do władz Autonomii i to nawet, gdy będą w nich ludzie. Wczorajszy rozkaz Jasera Arafata, by wstrzymać ataki na Izraelczyków, przeszedł bez echa. Przywódcy 13 palestyńskich organizacji uzgodnili dziś w Gazie, że antyizraelskie powstanie będzie kontynuowane. Przywódcy palestyńscy opowiedzieli się tym samym po stronie radykalnych organizacji Hamas i Dżihad. Nie wiadomo, jak na tę decyzję zareaguje Jaser Arafat. Wcześniej wydał on pisemny rozkaz natychmiastowego zawieszenia broni i realizacji postanowień planu pokojowego. Po piątkowym ataku bombowym na dyskotekę w Tel Awiwie, najwyższe pogotowie panuje też w Izraelu. Na razie jednak władze tego kraju nie odpowiedziały na zamach. Przypomnijmy: Zginęło w nim 20 osób, a ponad 100 zostało rannych. Jednym z ocalałych jest młody Izraelczyk Eli Yadid. Tamtejsza prasa określiła go mianem "szczęśliwego pechowca", bowiem w ciągu jednego tygodnia dwukrotnie otarł się o śmierć. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Eli Barbura: W Izraelu od rana obowiązuje ostre pogotowie antyterrorystyczne. Islamski Dżihad zapowiada dalsze ataki, również na cele amerykańskie. Według tego ugrupowania, Waszyngton udziela pełnego poparcia rządowi Ariela Szarona. W najbliższych godzinach wznowi obrady izraelski gabinet bezpieczeństwa, który ma ustalić sposób reakcji na piątkowy zamach w Tel Awiwie. Jak na razie Izrael zarządził ścisłą blokadę Autonomii Palestyńskiej, zamykając również port lotniczy i morski w Strefie Gazy oraz przejścia graniczne. Wojsko zostało upoważnione do wznowienia operacji przeciwko Palestyńczykom na ich własnym terenie. Jednak na razie akcję te wstrzymano, aby dać szanse Jaserowi Arafatowi na wprowadzenie zawieszenia broni. Jaser Arafat musi spełnić trzy warunki, by można było je ogłosić. Izraelski premier Ariel Szaron powiedział że warunkami tymi są: skończenie z polityką podburzania przeciwko Izraelowi, zaniechanie przemocy i terroru oraz powtórne aresztowanie liderów radykalnych ugrupowań palestyńskich, którzy stoją za zamachami przeciwko Izraelczykom. Tymczasem jak wynika z najnowszych sondaży, trzech na czterech Palestyńczyków popiera samobójcze ataki bombowe na Izraelczyków.