Radykalni muzułmanie oznaczają domy i sklepy chrześcijan czarnym znakiem "X" . Wzywają ich do opuszczenia kraju. W ubiegłym tygodniu siedzibę biskupa Youhannesa zaatakowało Bractwo Muzułmańskie. Teraz strzegą go wojskowi i policjanci.- Padają wezwania do rozprawienia się z nami w piątek. Boimy się tego - powiedział IAR duchowny. W ten dzień w niektórych miastach i wioskach nawołuje się do ataków na chrześcijan. - Pomimo tego nie tracimy nadziei na życie w pokoju. Jako chrześcijanie wszystko wybaczamy - dodał.Agresji ze strony muzułmanów doświadczają nie tylko wyznawcy Chrystusa. Także ci muzułmanie, którzy im pomagają. - Mamy przyjaciół wśród muzułmanów. Udzielili schronienia niektórym chrześcijanom. Przez to stracili swoje domy i mieszkania - mówi biskup. Dodaje jednocześnie, że to co się teraz dzieje w Egipcie, to nie jest tylko agresja przeciwko chrześcijanom, ale i przeciwko pomagającym im muzułmanom. - To przestępstwo - podkreśla.Egipt liczy około 90 milionów mieszkańców. Władze mówią , że około 8 milionów to chrześcijanie. Kościoły podają natomiast liczbę 17 milionów. W tej grupie najwięcej jest Koptów, którzy z kolei dzielą się na prawosławnych i katolików.