Informację przekazał lokalny serwis Frontier Myanmar, nadający w języku birmańskim i angielskim. Całkowita blokada internetu Wojskowa junta, która obaliła rząd Birmy, wprowadziła w niedzielę w nocy czasu lokalnego niemal całkowitą blokadę internetu po kolejnym dniu protestów przeciw puczowi. Według relacji w mediach społecznościowych w miastach zostały rozlokowane oddziały wojsk. Żądają uwolnienia laureatki Nobla Demonstranci podtrzymują żądanie uwolnienia zatrzymanej przywódczyni kraju, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Ale - jak wskazuje agencja Reutera - poniedziałkowe protesty w Birmie są mniej liczne po zmobilizowaniu przez władze na ulicach wozów opancerzonych i wojska. Przywódcy junty przedłużyli areszt dla Suu Kyi do środy. Tego dnia była liderka najpewniej stanie przed sądem, o czym poinformował jej prawnik Khin Maung Zaw. Zamach stanu, masowe aresztowania Od zamachu stanu z 1 lutego wojsko przeprowadza aresztowania polityków obalonej partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD), urzędników komisji wyborczej i uczestników akcji strajkowej. Według Związku Pomocy Więźniom Politycznym (AAPP) od przewrotu wojskowego aresztowano co najmniej 384 osoby. Armia twierdzi, że w czasie listopadowych wyborów, wysoko wygranych przez NLD, dochodziło do oszustw, choć <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-panstwowa-komisja-wyborcza,gsbi,2562" title="Państwowa Komisja Wyborcza" target="_blank">państwowa komisja wyborcza</a> nie wykryła nieprawidłowości. Wojsko zapewnia, że po stanie wyjątkowym, który ma obowiązywać przez rok, przeprowadzone zostaną kolejne <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-wybory,tId,92551" title="wybory" target="_blank">wybory</a>, a ich zwycięzcy obejmą władzę nad krajem. Wielu Birmańczyków obawia się jednak, że przejęcie kontroli przez juntę będzie zaledwie początkiem długotrwałej, opresyjnej dyktatury, jak było po zamachach stanu z 1962 i 1988 roku.