Przesłanie przywódcy zostało odczytane przez jego sekretarza podczas oficjalnych obchodów w stolicy kraju, Najpjidaw. Według Shwe wybory, których dokładnego terminu jeszcze nie wyznaczono, pozwolą mieszkańcom kraju "wybrać swoich przedstawicieli i samemu ubiegać się o elekcję". "Parlamentarzyści, którzy według wyborców będą w stanie zapewnić pomyślną przyszłość narodowi zostaną wybrani przez głosowanie" - odczytał słowa Shwe generał Tin Aung Myint, czwarty najważniejszy członek junty. Zdaniem analityków, na których powołuje się agencja Kyodo, zapowiadane od dawna wybory obędą się w ostatnim kwartale bieżącego roku. Birmańskie władze ogłosiły na początku 2008 roku, że pierwsze od dwóch dekad wybory odbędą się w 2010 roku. Junta zwleka jednak z wprowadzeniem odpowiednich przepisów i ustaleniem ich daty. Ostatnie wybory przeprowadzone w 1990 roku wygrała opozycyjna Narodowa Liga na rzecz Demokracji, na której czele stoi laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Junta nigdy nie uznała ich wyników, a przywódczynię opozycji zamknięto w areszcie domowym. Opozycja nie zdecydowała na razie, czy weźmie udział w wyborach. Jej zdaniem uchwalona w 2008 roku konstytucja jest niesprawiedliwa i ma utrwalić władzę wojskowych. Gwarantuje im ona 25 proc. miejsc w parlamencie oraz zawiera przepisy, które uniemożliwiają start w wyborach Aung San Suu Kyi. Birmańskie Święto Unii upamiętnia rocznicę podpisania porozumienia pomiędzy generałem Aung Sanem i przedstawicielami birmańskich mniejszości etnicznych, na mocy którego w 1947 roku zażądano od Brytyjczyków przywrócenia niepodległości kraju.