W komentarzu opublikowanym na pierwszej stronie wszystkich państwowych dzienników generał potwierdził, że wybory parlamentarne odbędą się w tym roku - po 20 latach przerwy. Wezwał masy wiejskie, by "wybrały przedstawicieli zdolnych do zbudowania pokojowego, nowoczesnego i rozwiniętego narodu i prawidłowego posługiwania się demokracją". - Musicie wystrzegać się potencjalnego zagrożenia ze strony tych, którzy zniszczą stabilność państwa i wspólny pokój, z pomocą obcych - wskazał przywódca junty. Jak zauważa agencja AP, mimo że zagrożeń tych Than Shwe nie wymienia z nazwy, to władze Birmy w ten sposób określają opozycyjną partię Narodowa Liga na rzecz Demokracji, na której czele stoi laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi. Partia ta wygrała ostatnie wybory przeprowadzone w 1990 roku. Junta nigdy nie uznała ich wyników, a przywódczynię opozycji zamknięto w areszcie domowym. Najbliższe wybory w Birmie mają odbyć się w tym roku. Opozycja nie zdecydowała na razie, czy weźmie w nich udział. Jej zdaniem uchwalona w 2008 roku konstytucja jest niesprawiedliwa i ma utrwalić władzę wojskowych. Gwarantuje im ona 25 proc. miejsc w parlamencie oraz zawiera przepisy, które uniemożliwiają start w wyborach Aung San Suu Kyi.