Nie ma danych na temat liczby dzieci, jakie wciąż służą w armii Birmy, wielokrotnie oskarżanej o łamanie praw człowieka. Wojsko miało siłą rekrutować małych żołnierzy, a następnie wykorzystywać ich jako tragarzy, a nawet żywe "wykrywacze" materiałów wybuchowych. Odkąd Birma podpisała porozumienie z ONZ ze służby zwolnionych zostało 595 dzieci, z czego aż 418 w ubiegłym roku. 42 dzieci opuściło armię w miniony piątek - podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych. "To rekordowa liczba dzieci uwolnionych z sił zbrojnych. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu władz Birmy i armii, które wspólnie pracują nad zaprzestaniem krzywdzącej praktyki rekrutowania i wykorzystywania dzieci" - skomentowała Renata Lok-Dessallien, rezydent ONZ w Birmie. Wszyscy uwolnieni dotąd mali żołnierze mieli mniej niż 18 lat w czerwcu 2012 roku, kiedy ONZ podpisała porozumienie z władzami Birmy o zwolnieniu dzieci z obowiązku pełnienia służby wojskowej. Organizacje praw człowieka z zadowoleniem przyjęły stopniowe wypuszczanie dzieci z armii, ale wiele osób zwraca uwagę, że Birma musi całkowicie odejść od wykorzystywania najmłodszych w wojsku. W październiku 2014 roku Barack Obama utrzymał Birmę na liście krajów, na które Stany Zjednoczone nakładają sankcje, właśnie z powodu wciąż powszechnie rekrutowanych w kraju małych żołnierzy. Według informacji ONZ przynajmniej siedem grup rebeliantów działających w Birmie również rekrutuje i wykorzystuje na polu walki dzieci.