Partie polityczne mają czas na rejestrację do północy (19.30 czasu polskiego) w czwartek. NLD zapowiedziała, że tego nie zrobi, w związku z czym, wedle nowego prawa, nie zostanie ona dopuszczona do udziału w tegorocznych wyborach i jednocześnie zostanie rozwiązana. - W świetle prawa NLD w piątek nie będzie już zarejestrowana jako partia polityczna - oświadczył szef policji birmańskiej Khin Yi. NLD postanowiła w marcu zbojkotować wybory po przyjęciu przez władze nowej ordynacji, która wyklucza możliwość startu w nich założycielki partii Aung San Suu Kyi. Prawo przewiduje, że osoby skazane przez sąd nie mogą należeć do partii politycznych, a co za tym idzie nie mogą też kandydować w wyborach parlamentarnych. Tymczasem noblistka Aung San Suu Kyi była pozbawiona wolności przez 14 z ostatnich 20 lat i nadal przebywa w areszcie domowym. Wojskowe władze oficjalnie unieważniły w marcu wyniki wyborów z 1990 roku, w których NLD zdobyła 82 proc. głosów. Junta nigdy nie uznała tego faktu. Niektórzy członkowie założonej w roku 1988 NLD chcieliby, żeby została ona przekształcona w ruch społeczny. Mówi się też o powstaniu nowej partii. - Naszym obowiązkiem jest służba obywatelom Birmy. NLD nie mogła dotrzymać obietnicy złożonej narodowi w 1990 roku. Dlatego będę popierać tych, którzy nadal chcą mu służyć. Dzisiaj nasza partia przestaje istnieć. Ze smutkiem obserwuję, jak znika ona w taki sposób - poinformował rzecznik NLD Khin Maung Swe. - To wielka strata dla Birmy. Potrzebna jest nam mocna opozycja. Nadszedł moment, w którym partie demokratyczne powinny współpracować - powiedział Aung Naing Oo, zamieszkały w Tajlandii analityk birmański. Dodał, że rozwiązanie NLD stworzy pustkę w birmańskiej opozycji. Za "zadziwiający" uznał fakt, że partia nie zaproponowała alternatywy.