- W kryzysie migracyjnym nie można wyróżnić mojego kraju - powiedział przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych Birmy Htin Lynn. W przemówieniu inaugurującym spotkanie, asystent Wysokiego Komisarz ds. ochrony i praw człowieka wezwał Birmę do rozwiązania przepływu mniejszości Rohingya na południe, gdzie licznie przybywa na wybrzeża Malezji, Indonezji i Tajlandii. - Aby zająć się przyczynami exodusu wymagane jest przejęcie pełnej odpowiedzialności przez Birmę do wszystkich swoich ludzi - dodał. Birma odmawia obywatelstwa blisko milionowej mniejszości Rohingya i nie akceptuje jej jako jednej z oficjalnych mniejszości etnicznych, nazywając ich "Bengalczykami" - skrót od cudzoziemców z sąsiedniego Bangladeszu. Wybuch etnicznej i religijnej nienawiści w Birmie jest ściśle związany ze wspomnianą mniejszością. Rodzimi buddyści i muzułmańska mniejszość Rohingya od kilku lat zmagają się z "lokalną wojną" na tle religijnym i terytorialnym. Htin Lynn odniósł się do zarzutów ONZ, stwierdzając że wewnętrzne problemy Birmy są bezpodstawnie upolityczniane i nie oddają problemu migracji.