Birmański minister ds. planowania i rozwoju gospodarczego U Shoe Tha poinformował zagraniczny korpus dyplomatyczny, że przedstawiciele rządu udali się do większości regionów zniszczonych przez cyklon, ale niektóre wciąż pozostają niemal odcięte od świata. - Istnieją pewne miejsca, dokąd ci urzędnicy nie mogli dojechać. W sektorach zatopionych - tam, gdzie nie mogły wylądować śmigłowce - pomoc została zrzucona na spadochronach - powiedział cytowany przez gazetę minister. Szef resortu planowania i rozwoju podziękował ONZ i krajom udzielającym pomocy ofiarom tragedii, lecz przyznał, że to Birmańczycy zajmują się dystrybucją materiałów pomocowych. - Pomoc z jakiegokolwiek kraju zostanie przyjęta, ale dystrybucją pomocy mogą zajmować się organizacje miejscowe - powiedział U Shoe Tha. Według ministra rząd birmański na pomoc dla ofiar cyklonu Nargis przeznaczył już 20 mld kiatów (równowartość 18 mln dolarów). Zorganizowano też 21 obozów dla ludzi, którzy stracili dach nad głową. Według oficjalnych danych liczba ofiar śmiertelnych cyklonu osiągnęła 28.458, zaginionych jest 33.416 osób. ONZ nie wyklucza, że żywioł mógł spowodować śmierć nawet 100 tys. ludzi, a liczba poszkodowanych może wynosić 1,5-2 mln.