Siły zbrojne od 49 lat odgrywają kluczową rolę w tym kraju i były wielokrotnie potępiane na arenie międzynarodowej za naruszenia praw człowieka, w tym wykorzystywanie nieletnich. Birma od lat figuruje na liście państw, gdzie dzieci są szkolone do działań zbrojnych zarówno przez siły rządowe jak i liczne mniejszości narodowe toczące z władzami wojnę o autonomię. W 2011 roku władzę w Birmie przejął nominalne cywilny rząd złożony z emerytowanych generałów. Podjął on z ONZ m.in. współpracę w celu zwolnienia ze służby nieletnich; od czerwca 2012 uwolniono 472 dzieci, włącznie z czwartkowym zwolnieniem. Jak poinformował przedstawiciel birmańskiego oddziału UNICEF Bertrand Bainvel, armia dąży do uzawodowienia swoich szeregów, a obecność w nich dzieci może blokować współpracę z krajami, które byłyby w stanie udzielić Birmie pomocy. Dodał, że werbowanie do armii wciąż jest kontynuowane, ale w mniejszym zakresie; większość młodocianych rekrutów pochodzi z ubogich rodzin, które liczą na dochody z tego tytułu. Rekrutacja odbywa się głównie w dwóch największych miastach - Rangunie i Mandalaj; często umożliwiana jest przez cywilnych pośredników, którzy podrabiają dokumenty, utrudniając określenie, jak wiele dzieci zostało wcielonych do wojska - pisze agencja Reutera.