- Dotychczasowe epidemie E.coli były inne niż ta - mówi Krzysztof Kucharczyk i wyjaśnia, że we wcześniejszych epidemiach zakażane były dzieci, a teraz na chorobę zapadają głównie dorośli (ok. 75 proc. przypadków to osoby powyżej 25 lat). Biotechnolog zwraca też uwagę, że wśród zakażonych jest 70 proc. kobiet, a tylko 30 proc. to mężczyźni. W poprzednich epidemiach zachorowania dotyczyły w równym stopniu przedstawicieli obu płci. Zdaniem Kucharczyka w podobnych epidemiach dorośli lepiej radzili sobie z pałeczką okrężnicy - przechodzili zakażenie bezobjawowo lub cierpieli tylko na ból brzucha i biegunkę. Była to choroba, którą dorosły organizm mógł sam wyleczyć. - Jeśli w organizmie dorosłych pojawiły się bakterie, szybko wytwarzał on przeciwciała i E.coli była u nich bezobjawowa lub kończyła się tylko biegunką - zaznacza rozmówca. Biotechnolog wyjaśnia, że bakterie nowego szczepu E.coli nabyły geny bakterii czerwonki. W ten sposób stały się jeszcze bardziej patogenne. Biotechnolog wyjaśnia, że kiedy bakteria szczepu EHEC ginie, z jej wnętrza uwalniana jest toksyna, która wchłania się w ludzkim przewodzie jelitowym, atakuje nerki, powoduje biegunkę krwotoczną. - Naturalnym źródłem bakterii (szczepu EHEC - red.) jest prawdopodobnie krowa, która bezobjawowo wyprodukowała setki milionów bakterii - mówi specjalista i podkreśla, że zazwyczaj rezerwuarem bakterii pałeczki okrężnicy w przyrodzie jest bydło. Rozmówca wyjaśnia, że niemieccy specjaliści odrzucili hipotezę, że bakteriami zakażono się bezpośrednio z wołowiny - poddawanie mięsa obróbce termicznej (co najmniej 60-70 st. C przez 2 minuty) zabija bakterię, a zarażone EHEC osoby nie deklarowały, że jadły surowe lub niedopieczone mięso. Wszystkie za to twierdziły, że jadły sałatki, a więc surowe warzywa. Zdaniem dr Kucharczyka warzywa mogły jedynie pośredniczyć w przekazaniu bakterii między krową a ludźmi. Przypuszcza, że do skażenia warzyw mogło np. dojść w chłodni, w której przetrzymywano i mięso, i warzywa. Jak mówi biotechnolog, bakterie dobrze znoszą niskie temperatury. Skąd mogły się wziąć dysproporcje w zakażeniach mężczyzn i kobiet? Kucharczykowi wydaje się, że może to wynikać z nawyków żywieniowych. - Kobiety jedzą więcej sałatek, surowych warzyw, stąd większa ekspozycja na zakażenie - uważa. Krzysztof Kucharczyk nie sądzi, żeby na zachorowania miały wpływ predyspozycje kobiet w budowie molekularnej, które sprawiałyby, że bakteria E.coli łatwiej przyczepiałaby się do komórek w kobiecym jelicie. Jak wyjaśnia ekspert, dotychczas przyjmowało się, że E.coli to choroba pediatryczna - zaledwie 20 proc. przypadków notowano u dorosłych. Kucharczyk wymienia trzy najbardziej prawdopodobne sposoby zarażenia się przez dziecko pałeczką okrężnicy: przez zjedzenie "niedopieczongo hamburgera", a więc mięsa niedostatecznie długo poddanego obróbce termicznej, poprzez bezpośredni kontakt z zarażonym zwierzęciem, np. w zoo, a także poprzez zarażenie się od osób dorosłych, które miały biegunkę. Na razie nie wiadomo, dlaczego obecnie EHEC atakuje głównie osoby powyżej 25 roku życia.