Media zwracają uwagę, że Amerykanie nie informowali władz Pakistanu o planowanej operacji, ponieważ administracja USA podejrzewała, iż mogą one ostrzec szefa Al-Kaidy i umożliwić mu ucieczkę. Na zamkniętym dla mediów briefingu przed senacką komisją ds. wywiadu Panetta ujawnił dalsze szczegóły ataku sił specjalnych na dom w Abbotabadzie w Pakistanie, gdzie ukrywał się bin Laden. Środowy "Wall Street Journal" napisał, że komandosi znaleźli w kryjówce lidera Al-Kaidy komputery, twarde dyski i płyty DVD z cennymi informacjami o terrorystycznej siatce bin Ladena. CIA analizuje je teraz, licząc m.in., że pomogą one w wytropieniu zastępcy bin Ladena, Ajmana al-Zawahiriego, który może przejąć kierownictwo organizacji po śmierci Osamy. Zdaniem niektórych polityków, w tym demokratycznego senatora Toma Carpera, znalezienie tych materiałów jest praktycznie nawet cenniejsze niż zabicie bin Ladena. - Informacje te (z komputerów w rezydencji - red.) mogą być wykorzystane do ścigania terrorystów na całym świecie - powiedział. Wcześniej Biały Dom przyznał, że wbrew początkowym wiadomościom bin Laden nie był uzbrojony, kiedy został zastrzelony przez siły specjalne. Nie potwierdziła się też informacja, że w czasie akcji używał swojej żony jako "żywej tarczy". Ujawnienie, że szef Al-Kaidy był nieuzbrojony, dało niektórym mediom asumpt do spekulacji, że rząd USA wolał go zabić, niż schwytać żywego. "Los Angeles Times" napisał np., że władze obawiały się komplikacji z przesłuchaniami i procesem bin Ladena.