Obecnie imigranci, którzy nie chcą dobrowolnie wyjechać z Niemiec, odsyłani są samolotami liniowymi. Po koniec września na terytorium Niemiec przebywało ponad 190 tys. obcokrajowców zobowiązanych do opuszczenia kraju. Jak pisze "Bild", deportacje nie będą wcześniej zapowiadane, aby uniemożliwić imigrantom ukrycie się przed policją. Rząd rozważa ponadto ograniczenie możliwości odwołania się do sądu od decyzji o deportacji. Zlikwidowane ma być też praktykowane dotychczas przez niektóre kraje związkowe wstrzymanie deportacji w okresie zimowym. Rząd w Berlinie podtrzymuje plan budowy na granicy państwowej z Austrią stref tranzytowych. Strefy miałyby status eksterytorialny, co pozwoliłoby na przeprowadzenie postępowania azylowego w ciągu kilku dni. Osoby, którym odmówiono azylu, byłyby natychmiast odsyłane do kraju pochodzenia. Na terenie Niemiec oczekiwanie na decyzję o azylu trwa średnio blisko pół roku. Według "Bilda" urząd kanclerski poinformował we wtorek władze krajów związkowych (landów) o planowanych działaniach. Ich celem jest ograniczenie liczby imigrantów bez prawa do azylu, aby zwiększyć liczbę miejsc dla uchodźców z Syrii i Iraku. Rosnąca z dnia na dzień liczba imigrantów coraz bardziej niepokoi mieszkańców Niemiec. Z sondażu instytutu Allensbach, opublikowanego w środę przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung" wynika, że 54 proc. ankietowanych bardzo obawia się skutków kryzysu migracyjnego. W sierpniu bardzo zaniepokojonych było 40 proc. pytanych. Spadają notowania Anglei Merkel 56 proc. Niemców opowiedziało się - wbrew stanowisku kanclerz Angeli Merkel - za wyznaczeniem limitu dla uchodźców, których Niemcy mogą przyjąć. 62 proc. Niemców obawia się, że organizacje terrorystyczne wykorzystają falę uchodźców do przemycenia islamskich terrorystów na teren Niemiec. Dwie trzecie mieszkańców RFN uważa, że imigranci mocno zmienią charakter kraju. 57 proc. ankietowanych uważa, że niemieckie władze utraciły kontrolę nad tym, kto przekracza niemiecką granicę. Co drugi Niemiec jest przekonany, że rząd "utracił kontakt z rzeczywistością". Niezadowolenie z polityki rządu spowodowało wyraźny spadek poparcia dla rządzących chrześcijańskich demokratów oraz kanclerz Angeli Merkel. W sondażu instytutu Allensbach na CDU i CSU chce głosować 38 proc. wyborców, co jest najgorszym wynikiem tych partii od początku kadencji w grudniu 2013 roku. Na początku września - przed otwarciem granicy dla uciekinierów z Bliskiego Wschodu - poparcie dla chadeków wynosiło 42 proc. W tym roku do Niemiec ma przyjechać ponad 800 tys. azylantów. W rzeczywistości ich liczba może sięgnąć nawet 1,5 mln.