"Samotne decyzje, nawet jeżeli wydają się uzasadnione, oraz działanie państw narodowych na własną rękę muszą należeć do przeszłości. W Europie XXI wieku nie powinny być środkiem, który można wybrać w polityce, tym bardziej że ich skutki ponosi regularnie cała europejska wspólnota losów" - cytuje "Bild" artykuł Kohla, który ukaże się w książce wydanej z okazji otrzymania przez papieża Franciszka Nagrody Karola Wielkiego w Akwizgranie. Słowa byłego kanclerza można zrozumieć jako krytykę pod adresem Angeli Merkel, która na początku września 2015 roku podjęła bez konsultacji decyzję o otwarciu granicy dla uchodźców z Syrii. "Bild" pisze, że po długim pobycie w szpitalu 86-letni Kohl znów przyjmuje gości. Z okazji urodzin, które obchodził w niedzielę, odwiedził go m.in. biskup Spiry Karl-Heinz Wiesemann. Były kanclerz rozmawiał też niedawno z ministrem spraw zagranicznych Chorwacji Miro Kovaczem. Kohl spędził w zeszłym roku 24 tygodnie na oddziale intensywnej terapii szpitala w Heidelbergu. Przeszedł operację biodra, a następnie wystąpiły poważne komplikacje związane z funkcjonowaniem jelit. Ze szpitala wyszedł bardzo osłabiony w październiku. Ma nadal trudności z mówieniem i połykaniem - pisze niemiecki tabloid. Kohl był w latach 1982-1998 kanclerzem najpierw RFN, a po 1990 roku zjednoczonych Niemiec. Uważany jest za architekta jedności Niemiec i Europy. Jedną z zasad jego polityki było uwzględnianie w polityce UE stanowiska mniejszych krajów.