Gazety zapowiadają jednocześnie kolejny czarny tydzień dla pasażerów narodowego przewoźnika, ponieważ nie widać końca protestów, przybierających formę włoskiego strajku oraz masowego udawania się na zwolnienia. Celowe wydłużanie wszystkich procedur i wypełniania obowiązków oraz nieobecność pracowników powoduje ogromne opóźnienia samolotów. Zmusza także linie do odwoływania kolejnych rejsów, przede wszystkim na trasie Rzym-Mediolan. W poniedziałek i wtorek odwołano jedną trzecią połączeń lotniczych między tymi miastami. Prasa informuje o alarmie z powodu wyższego niż wcześniej szacowano zadłużenia linii, podniesionego przez ich komisarza Augusto Fantozziego. Ogłosił on, że dług wynosi 2,3 miliarda euro. W sumie tej zawartych jest 300 milionów pożyczki ratunkowej, udzielonej firmie wiosną przez poprzedni rząd Romano Prodiego. Unia Europejska nakazała niedawno jej zwrot. Protesty zorganizowało kilka autonomicznych związków zawodowych, domagających się wznowienia negocjacji na temat kontraktów dla pracowników nowej Alitalii, powstającej w wyniku przejęcia jej przez grupę włoskich inwestorów. Definitywne podpisanie porozumienia w tej sprawie zapowiedziano na najbliższe dni. Jeszcze w listopadzie ogłoszona ma zostać także decyzja o wyborze zagranicznego partnera nowej Alitalii. Według "Corriere della Sera" inwestorzy z Włoskiego Towarzystwa Lotniczego CAI skłaniają się ku wyborowi Air France. Oficjalnie pierwszy samolot pod skrzydłami nowej Alitalii ma wystartować 1 grudnia. Komisarz Fantozzi wyraził przekonanie, że protesty wygasają. Związkowcy zadeklarowali jednak, że będą dalej protestować. Zapewnili jednocześnie, że odwoływanie samolotów to nie ich wina i oskarżyli o to kierownictwo firmy. Dziennik "Corriere della Sera" poinformował, że w ostatnich dniach stanowisko szefa-koordynatora lotów średniego zasięgu utracił kapitan Riccardo Privitera, nazywany papieskim pilotem. To on był komendantem trzydziestu lotów Alitalii z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI. Przywilej kierowania samolotem z papieżem na pokładzie odebrano mu razem ze zlikwidowanym stanowiskiem. On sam zaś uważa, że został zwolniony z powodu swych kontaktów ze związkiem pilotów, stojącym na czele buntu pracowników.