Według ostatnich danych, w zamachu ucierpiały w sumie 132 osoby: potwierdzono śmierć 50 ludzi, a ciała 42 z nich zostały zidentyfikowane. Wśród zabitych jest co najmniej 22 żołnierzy rosyjskich. 82 osoby zostały ranne. W ruinach szpitala - jak mówi jeden z generałów obrony cywilnej, który kierował akcją ratunkową - nie ma już szczątków biologicznych. W nocy i nad ranem wydobyto ostatnie 8 ciał. W szpitalach Rostowa nad Donem, Moskwy i Petersburga znajdują się obecnie 64 osoby, w tym 6 ciężko rannych. Ale - jak mówią lekarze - ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostali poszkodowani po opatrzeniu ran wrócili do domów. W piątek eksplodowała przed szpitalem prowadzona przez terrorystę-samobójcę ciężarówka kamaz z materiałem wybuchowym, którego siłę wstępnie oszacowano na równowartość tony trotylu. Szef miejscowego resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych Borys Dzgojew powiedział, że w zniszczonym przez wybuch szpitalu przebywało wielu żołnierzy, którzy odnieśli obrażenia podczas operacji w Czeczenii. Interfax:Za zamachem w Mozdoku stoi Basajew Za piątkowym zamachem terrorystycznym w Mozdoku stoi radykalny czeczeński komendant polowy Szamil Basajew - podała rosyjska agencja Interfax, powołując się na informacje uzyskane w Północnej Osetii. Przedstawiciel miejscowych władz, cytowany przez rosyjską agencję, powiedział, iż władze dysponują konkretnymi danymi, potwierdzającymi fakt uczestnictwa Basajewa w spisku, który kosztował życie pięćdziesięciu osób - pracowników i pacjentów szpitala Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego w Mozdoku, w rosyjskiej Północnej Osetii. Basajew w maju przyznał się do serii antyrosyjskich zamachów, w których zginęło w sumie 77 osób. Taką deklarację złożył w liście, zamieszczonym przez zbliżony do niego portal internetowy "Kavkaz-Center". W maju wypełniona materiałami wybuchowymi i prowadzona przez zamachowca-samobójcę ciężarówka Kamaz wjechała między budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) oraz lokalnej administracji we wsi Znamienskoje (północna Czeczenia) i eksplodowała, zabijając 59 osób. Dwa dni później w wyniku samobójczego zamachu w czasie święta religijnego w Ilischan-Jurt pod Gudermesem śmierć poniosło 18 ludzi. Także w ostatni piątek zamachowiec użył wypełnionego materiałami wybuchowymi kamaza, by staranować ścianę szpitala w Mozdoku. W Mozdoku - w Osetii Północnej, graniczącej z Czeczenią - znajduje się wielka baza sił rosyjskich, które uczestniczą od roku 1999 w tzw. drugiej wojnie czeczeńskiej. Zdaniem rosyjskich wojskowych, za zamachem stoją czeczeńscy separatyści, mimo że natychmiast po ataku ich przywódca Asłan Maschdow powiedział, iż jego ludzie nie mają nic wspólnego z tym aktem terroru.