Ofiara śmiertelna to 13-latek z Asti w Piemoncie na północy kraju, który zmarł od ran brzucha powstałych prawdopodobnie w wyniku odpalenia petardy. Policja nie wyklucza też, że mógł być to pocisk z broni palnej. Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku, do którego doszło tuż po północy na terenie obozowiska Romów. Rodzina zmarłego chłopca, jak podała Ansa, spowodowała zniszczenia w miejscowym szpitalu, do którego został przewieziony. W rejonie Neapolu rany odniosło osiem osób, wyjątkowo mało w tamtych stronach, słynących z hucznego witania nowego roku. Obrażenia odniosła tam kobieta trafiona w głowę przez zabłąkany pocisk, gdy wyszła na balkon. Udało się uniknąć tragedii - życie rannej nie jest zagrożone. Na Sycylii odnotowano dwa przypadki amputacji dłoni po odpaleniu fajerwerków. W Mediolanie i okolicach padł rekord najmniejszej od lat liczby rannych - poważne obrażenia odniosła tam jedna osoba. Służba zdrowia w Rzymie informuje o dziewięciu rannych. W wielu miastach, w tym w stolicy, władze wprowadziły zakaz odpalania materiałów pirotechnicznych. Był on powszechnie łamany. Z Rzymu Sylwia Wysocka