Według bośniackich mediów, które powołują się na rzecznika kliniki w miejscowości Velika Kladusa na zachodzie kraju, sześciu migrantów zostało hospitalizowanych, natomiast pozostałych 12 miało niegroźne obrażenia, nie wymagające pobytu w szpitalu. Miejscowa policja twierdzi, że ma zbyt mało informacji na temat wydarzeń na granicy i nie chce mówić o szczegółach. "Mogę potwierdzić, że doszło do incydentu, ale nie wiem, jaka jest liczba migrantów uczestniczących w tym incydencie ani jaki był charakter tych wydarzeń. Sprawa leży w gestii służb granicznych" - powiedział Ale Siljdedić, rzecznik lokalnej policji. Zagrzeb nie poczuwa się do odpowiedzialności za obrażenia migrantów. Chorwackie ministerstwo spraw wewnętrznych przyznało, że policja powstrzymała 18 osób, które "próbowały nielegalnie" przekroczyć granicę, ale nie użyto wobec nich siły. "Według posiadanych przez nas informacji nasza policja nie użyła siły, migranci nie mieli widocznych obrażeń i nikt nie prosił o pomoc medyczną" - brzmi komunikat MSW Chorwacji. Resort zapewnił, że szczegółowo zbada sprawę zarzutów wobec chorwackich służb granicznych i podkreślił, że funkcjonariusze bośniaccy także nie przekazali Chorwatom żadnych informacji o ewentualnych poszkodowanych. Według danych rządu Bośni i Hercegowiny w obozach dla uchodźców w kantonie Bihac, kilka kilometrów od granicy z Chorwacją, przebywa obecnie ok. 5 tysięcy osób. To migranci, którzy przez granicę z Chorwacją próbują przedostać się na teren Unii Europejskiej i często oskarżają chorwacką policję o brutalność, czemu władze w Zagrzebiu zaprzeczają.