Zastępca prokuratora generalnego Rosji, Siergiej Fridinski, poinformował, że w ataku nas szkołę brało udział 32 terrorystów. Do chwili obecnej znaleziono zwłoki 30 z nich. Fridinski nie podał, co się stało z pozostałymi dwoma napastnikami. W skład grupy terrorystycznej wchodzili przedstawiciele różnych narodowości: Czeczeni, Inguszowie, Kazachowie, Arabowie i - jak się wyraził zastępca rosyjskiego prokuratora generalnego - "osoby narodowości słowiańskiej". Aresztowano już trzy osoby podejrzane o zorganizowanie akcji terrorystycznej w Biesłanie. Według północnoosetyjskiego MSW, zatrzymani przyznali się do stawianych im zarzutów. Wśród zatrzymanych jest jedna kobieta. Osoby te są obecnie przesłuchiwane - pisze ITAR-TASS, powołując się na informacje, uzyskane od przedstawiciela północnoosetyjskiego MSW, Ismiela Szaowa. Szaow powiedział, iż dzięki ich zeznaniom rosyjskie służby być może będą mogły dotrzeć do głównych organizatorów ataku. Szaow nie wyjaśnił jednak, o co konkretnie oskarżono aresztowanych ludzi. Nie ujawnił też tożsamości zatrzymanych. ITAR-TASS dodaje, że jeden z nich znajdował się na liście osób poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości jako uczestnik zamachu terrorystycznego 1 lutego we Władykaukazie, a także ataku 29 maja na pociąg relacji Władykaukaz-Moskwa oraz napaści na Inguszetię 22 czerwca. Galeria zdjęć z Osetii Północnej W szpitalach w Osetii Północnej dzisiaj w południe nadal pozostawało 435 osób, w tym 190 dzieci - podał rzecznik władz północnoosetyjskich, Lew Dzugajew. W ciągu ostatniej doby ze szpitali wypisano 90 osób. W tym samym czasie zmarło w nich dwunastu rannych - w tym siedem osób wczoraj i pięć dzisiaj. Tym samym - powiedział Dzugajew - liczba ofiar ataku terrorystycznego komanda na szkołę w Biesłanie wzrosła do 338 ludzi. Według France Presse, w głównej kostnicy w stolicy Osetii Północnej - Władykaukazie - znajdują się obecnie 394 ciała. Agencja zastrzega, iż nie jest to jedyny tego rodzaju zakład, do którego przewożono ciała zabitych w północnoosetyjskiej szkole. Za zaginione nadal uznaje się 260 osób. Pracowniczka kostnicy we Władykaukazie poinformowała dziennikarza France Presse, że część zwłok jest tak zmasakrowana, że niemożliwa jest ich identyfikacja. W Biesłanie zginęło też 26 terrorystów. W związku z tragedią w Biesłanie, dzisiaj do dymisji podał się minister spraw wewnętrznych Osetii Północnej, Kazbek Dzantijew. Jak informuje rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na oświadczenie rzecznika północnoosetyjskiego MSW, Ismiela Szaowa, Dzantijew podjął decyzję o odejściu ze stanowiska "ze względów moralnych i w imię oficerskiego honoru". Szaow nie ujawnił innych szczegółów, zaznaczając jedynie, iż "osobiście miał w rękach" pismo szefa resortu w sprawie dymisji. Dymisja Dzantijewa nie została jednak na razie przyjęta. Zobacz raport specjalny: Dramat w szkole