Według tego źródła, Bieriezowski rozmawiał w piątek wieczorem, na kilka godzin przed śmiercią, z Ilią Żeguliewem, dziennikarzem magazynu "Forbes". Była to rozmowa nieoficjalna i nierejestrowana. Dziennikarz miał obiecać Bieriezowskiemu, że nie opublikuje tej rozmowy, jednak zmienił zdanie po tym, jak dowiedział się o śmierci biznesmena. "Moje życie nie ma już sensu. Nie chcę angażować się w politykę. Mam 67 lat i nie wiem co powinienem teraz robić" - mówił Bieriezowski w relacji Żeguliewa. Biznesmen dodał, że "nie pragnie dzisiaj niczego bardziej niż powrotu do Rosji". "Nie doceniłem, do jakiego stopnia Rosja jest mi droga i do jakiego stopnia nie mogę być emigrantem" - dodał Bieriezowski, który przebywał na emigracji w Wielkiej Brytanii od dojścia do władzy Władimira Putina w roku 2000. Biznesmen powiedział też, że chce wrócić do Rosji mimo tego, że toczy się tam przeciwko niemu śledztwo oraz, że pozostał na emigracji jedynie za radą Jeleny Bonner (wdowy po laureacie nagrody Nobla i dysydencie z czasów ZSRR Andrieju Sacharowie - przyp. red.). "Nie doceniłem inercji w Rosji i bardzo przeceniłem Zachód" AFP pisze, że rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Bieriezowski napisał kilka miesięcy temu list do Władimira Putina, w którym "prosił o przebaczenie", przyznał, że "popełnił wiele błędów" i prosił o umożliwienie mu powrotu do Rosji. W relacji Żeguliewa, Bieriezowski przyznał, że "był idealistą" w kwestii budowy demokracji w Rosji oraz tego "czym jest demokracja w środku Europy". "Nie doceniłem inercji w Rosji i bardzo przeceniłem Zachód" - miał zwierzyć się Bieriezowski. Żegulew ujawnił, że Bieriezowski wydał się być w złej formie, jedna ręka mu się trzęsła. Dziennikarz poinformował, że próbował rozmawiać z nim o jego sprawach biznesowych, ale szybko zorientował się, że te sprawy już od dawna go nie interesują. Bieriezowski miał powiedzieć mu, że chciałby powrócić do nauki (był członkiem rosyjskiej Akademii Nauk), ale pytany o szczegóły uchylił się od dalszej rozmowy na ten temat. "Najwidoczniej nie wierzył ani w swój powrót do Rosji, ani w powrót do nauki" - pisze dziennikarz. Rozmowa ukazała się na stronie Forbes.ru. Bieriezowski został w sobotę znaleziony martwy w domu w Ascot, 40 km na zachód od Londynu. Policja poinformowała, że traktuje zgon jako niewyjaśniony. Według adwokata Bieriezowskiego w Moskwie Aleksandra Dobrowińskiego, Bieriezowski popełnił samobójstwo. Jednak jeden z przyjaciół rodziny biznesmena zdementował tę informację.