"Powinniśmy uznać wprost - Rosja jest wrogim aktorem. Nie powinniśmy jednak zaniedbywać okazji, żeby zawierać z Rosją porozumienia tam, gdzie jest to w obopólnym interesie" - mówił Joe Biden, który pełnił funkcję wiceprezydenta USA w latach 2009-2017. "Nie powinniśmy jednak rezygnować ze zwykłych Rosjan" - dodał. Według polityka Partii Demokratycznej, Rosja używa wszelkich dostępnych narzędzi, by siać niezgodę i destabilizować demokracje w Europie, w tym Ukrainę, gdzie toczy aktywną wojnę. Biden uważa, że stawką konfrontacji, której jesteśmy świadkami nie są jedynie korzyści geopolityczne, ale też wyznawane wartości. "Powinniśmy być zdecydowani w naszej odpowiedzi i musimy uświadomić Rosji, że zapłaci cenę za przekroczenie międzynarodowych norm. Powinniśmy być gotowi podjąć odpowiednie kroki" - powiedział. Wśród konkretnych działań wymienił m.in. wzmocnienie wschodniej flanki NATO i konieczność udzielenia wsparcia partnerom spoza Sojuszu: Gruzji i Ukrainie, by były odporne na wrogie działania Rosji. "Nie obawiam się jednak wpływów Rosji tylko w Europie. Niepokoi mnie też oddziaływanie Rosji w USA" - zaznaczył Joe Biden. "Jest ono rzeczywiste. Konsekwentne. Niepowstrzymywane powoduje duże trudności" - stwierdził. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa to największe na świecie spotkanie ekspertów ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. W obradach bierze udział 35 szefów państw i rządów, a także ok. 80 ministrów spraw zagranicznych i obrony. Polskę reprezentują szef MSZ Jacek Czaputowicz i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.