Łysenko dodał, że Ukrainę opuściło do tej pory 184 rosyjskich pojazdów wojskowych, które dla potrzeb "misji humanitarnej" zostały wcześniej przemalowane na biały kolor.- Posiadamy informacje, że część tych ciężarówek wykorzystywana jest w Doniecku i Ługańsku dla wywożenia stamtąd urządzeń z naszych zakładów przemysłowych - powiedział rzecznik. - Rosjanie ładują na swoje ciężarówki urządzenia z przedsiębiorstwa Topaz, które wytwarza nowoczesne stacje radiolokacyjne "Kolczuga" i sprzęt z fabryki w Ługańsku, która produkuje amunicję - przekazała następnie służba prasowa RBNiO. Łysenko oświadczył, że ciężarówki, które opuszczają w sobotę Ukrainę, nie zostały skontrolowane przez ukraińskie służby celne i graniczne. - Nasi przedstawiciele nie są dopuszczani do odprawy tych pojazdów - podkreślił rzecznik. Naruszenie granicy W piątek rosyjski konwój z ładunkiem deklarowanym jako pomoc humanitarna bez zgody Kijowa wjechał na terytorium Ukrainy. Ukraińskie władze mówią o rosyjskiej prowokacji i agresji, a UE o naruszeniu granicy Ukrainy. Wjazd konwoju potępiły także USA, ONZ i NATO. Ciężarówki, z których większość nie została skontrolowana na wjeździe przez ukraińskie władze, w piątek dotarły do Ługańska, który jest kontrolowany przez rebeliantów i otoczony przez ukraińskie siły rządowe. Prawie 290 rosyjskich ciężarówek, które wiozły 1856 ton pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy, pozostawało od 14 sierpnia w Kamieńsku Szachtyńskim, około 30 km od przejścia granicznego Donieck-Izwaryne, czekając na uregulowanie formalności związanych z wjazdem konwoju na terytorium Ukrainy. Ukraińcy obawiali się, że w ciężarówkach mógłby się znajdować sprzęt wojskowy dla prorosyjskich separatystów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała.