- To nie pierwszy przypadek, gdy Korea Północna używa groźby ataku, jako narzędzia do osiągania celów dyplomatycznych. Prezydent powiedział, że ta metoda wywierania nacisków przestała już przynosić efekty - mówił rzecznik Białego Domu Ari Fleischer. Każdego dnia północnokoreańskie media obszernie informują o rzekomych przygotowaniach Stanów Zjednoczonych do inwazji. Nasilają też pogróżki wobec Waszyngtonu. Starają się w ten sposób skłonić Amerykanów do podjęcia rokowań, podpisania traktatu o nieagresji i wznowienia pomocy gospodarczej. USA twierdzi, że nie jest to problem dwustronny, ale powinien być rozwiązany przez całą wspólnotę międzynarodową.