Na konferencji prasowej rzecznik Jay Carney zaznaczył, że ukraińskie władze są odpowiedzialne za utrzymanie porządku w swym kraju, "a prowokacje na wschodzie Ukrainy tworzą sytuację, na którą rząd musi odpowiedzieć". Sytuację z działaniami separatystów rzecznik określił jako "nie do utrzymania", ale wezwał równocześnie do powściągliwości i podjęcia "wszelkich niezbędnych środków ostrożności". Carney dodał, że władze Stanów Zjednoczonych "poważnie rozważają" wprowadzenie nowych sankcji przeciwko Rosji. Nie rozważają jednak wysłania na Ukrainę broni. "Nowe sankcje związane z sytuacją na Ukrainie" Także rzeczniczka amerykańskiego Departamentu Stanu Jen Psaki poinformowała, że USA razem ze swoimi europejskimi sojusznikami przygotowują nowe sankcje związane z sytuacją na Ukrainie. Nie powinny one jednak zostać przyjęte przed zaplanowanymi na czwartek w Genewie rozmowami sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego z partnerami z Rosji, Ukrainy i UE. Niektórzy przedstawiciele administracji USA uważają, że należy poczekać, gdyż ogłaszanie nowych sankcji może zaszkodzić próbom szukania dyplomatycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Psaki dodała, że Kerry rozmawiał we wtorek przez telefon z szefami dyplomacji Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Na wschodzie Ukrainy trwa obecnie operacja antyterrorystyczna mająca na celu rozbrojenie prorosyjskich separatystów i odzyskanie okupowanych przez nich budynków w kilku miastach. Dowódca tej operacji generał Wasyl Krutow ostrzegł, że separatyści oraz działający na Ukrainie żołnierze rosyjskich sił specjalnych, którzy nie złożą broni, zostaną zlikwidowani.