Jeszcze w poniedziałek Donald Trump przekonywał, że światowi przywódcy są pod wrażeniem jego polityki migracyjnej. "Nawet prezydent Meksyku do mnie dzwonił. Powiedział, że przez ich południową granicę przechodzi bardzo mało ludzi, ponieważ wiedzą, że nie przedostaną się do Stanów, co uważam za wielki komplement" - mówił Trump. Władze Meksyku zaprzeczyły, by taka rozmowa telefoniczna miała miejsce. Później prezydent USA dowodził, jak wielkim sukcesem była jego przemowa dla tysięcy skautów w Wirginii Zachodniej. "Zadzwonił do mnie ich szef i mówił, że to była najlepsza przemowa, jaką kiedykolwiek słyszeli skauci. Był bardzo wdzięczny" - twierdził Trump. Tymczasem organizacja Boy Scouts of America w wydanym oświadczeniu zaznaczyła, że "nie ma wiedzy" na temat takiej rozmowy. Dopytywana o te rozbieżności rzeczniczka prezydenta Sarah Huckabee Sanders przyznała, że rozmowy telefoniczne, którymi chwalił się Donald Trump, nie miały miejsca. "Nie powiedziałabym, że prezydent skłamał, to bardzo mocne oskarżenie. Do rozmów doszło, tyle że nie przez telefon, a osobiście" - stwierdziła Sanders. (mim)