"Jesteśmy zaalarmowani taką sytuacją" - oświadczył towarzyszący prezydentowi USA w czasie jego pobytu w Pekinie na olimpiadzie zastępca doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego James Jeffrey. Stany Zjednoczone będą "bardzo, bardzo zaniepokojone" jeśli potwierdzone zostaną informacje o atakach rosyjskich na terytorium Gruzji - powiedział Jeffrey. Dodał, iż eskalacja działań ze strony rosyjskiej może w dalszej perspektywie mieć "zasadniczy" wpływ na stosunki między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. W sobotę prezydent USA George W. Bush powiedział, że ataki rosyjskie w sąsiedniej Gruzji poza regionem konfliktu w Osetii Południowej oznaczają "niebezpieczną eskalację" kryzysu. Zaapelował do Rosji o natychmiastowe wstrzymanie bombardowań. Bush zaznaczył, że ataki w częściach Gruzji położonych daleko od strefy konfliktu w Osetii Południowej zagrażają pokojowi w całym regionie. Podkreślił, że Gruzja jest suwerennym państwem i jej integralność terytorialna powinna być respektowana.