Według rzecznika Białego Domu działania Rosji są sprzeczne ze strategią USA dotyczącą zwalczania Państwa Islamskiego; Stany Zjednoczone powiadomiły o tym Moskwę "rożnymi kanałami". Earnest nie wykluczył "formalnych konsekwencji dyplomatycznych wobec Rosji" - informuje Reuters. Rzecznik powiedział, że "Rosja będzie musiała zapłacić cenę" za swe naloty w Syrii. Ostrzegł, że dla Rosji "źle się skończy" nierozróżnianie między ekstremistami a ugrupowaniami opozycyjnymi w Syrii. Oświadczył, że jest "wysoce nieprawdopodobne", by Rosja była w stanie pokonać Państwo Islamskie, jeśli popiera reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada. "Budzą pewnie zaniepokojenie" Rzecznik Białego Domu wypowiedział się po pierwszej z serii rozmów między przedstawicielami obu krajów na temat unikania incydentów między samolotami rosyjskimi i maszynami międzynarodowej koalicji dowodzonej przez USA. Była to trwająca godzinę wideokonferencja z udziałem przedstawicieli Pentagonu i strony rosyjskiej. Poinformował, że Elissa Slotkin, która reprezentowała na tych rozmowach Pentagon, wskazała, iż dotychczasowe rosyjskie operacje wojskowe w Syrii "budzą pewne zaniepokojenie", ponieważ Rosja atakuje na obszarach, na których są tylko niewielkie siły IS bądź nie ma ich wcale. Rosyjskie media cytują przedstawiciela sił zbrojnych Rosji, który powiedział, że rozmowy te były "konstruktywne i rzeczowe". Koalicja pod wodzą USA od ponad roku atakuje z powietrza cele dżihadystów z Państwa Islamskiego w Syrii i w Iraku. Kreml zapewnia, że rosyjskie naloty w Syrii, rozpoczęte w środę, są wymierzone w islamistów. Ataki na rebeliantów z Wolnej Armii Syryjskiej Republikański senator John McCain poinformował w czwartek, że pierwsze ataki rosyjskich sił powietrznych w Syrii były wymierzone w zbrojne ugrupowanie rebelianckie z Wolnej Armii Syryjskiej, które jest wspierane przez Stany Zjednoczone i szkolone przez CIA. Earnest powiedział dziennikarzom, że USA nie mogą potwierdzić doniesień o rozpoczęciu przez wojska irańskie ofensywy lądowej w Syrii. Dodał, że "taki rozwój sytuacji" byłby ilustracją tego, iż działania militarne Rosji zaostrzyły syryjski konflikt. Reuters poinformował w czwartek, że dziesięć dni temu setki irańskich żołnierzy przybyły do Syrii, aby razem z wojskami prezydenta Asada wziąć udział w operacji naziemnej przeciwko rebeliantom w północnej części kraju. Operacji lądowej mają towarzyszyć naloty rosyjskich sił powietrznych. Jak twierdzi Reuters, operacja ta ma na celu odzyskanie terytorium, które utraciły wojska Asada.