Przedstawiciel Urzędu Spraw Wewnętrznych obwodu mińskiego Alaksandr Danilczenka oświadczył, że Bebenin powiesił się, a "obok ciała, znaleziono przewrócony taboret" - informuje rosyjska agencja RIA-Nowosti. Danilczenka powiedział, powołując się na zeznania sąsiadów Bebenina, że "w dniu tragedii w pobliżu daczy dziennikarza nie widziano nikogo obcego". Przedstawiciel milicji zapewnił, że prokuratura zbada także "inne hipotezy dotyczące śmierci Bebenina". Koledzy założyciela i redaktora naczelnego cieszącego się dużym prestiżem opozycyjnego portalu Karta'97, odrzucają hipotezę o samobójstwie dziennikarza. - Nie wierzę w samobójstwo Aleha. Istnieje wiele elementów, które budzą poważne wątpliwości. Nie znaleziono listu pożegnalnego, a ostatnie SMS-y, które wysłał pokazują, że wybierał się z przyjaciółmi do kina - powiedział Andriej Sannikau, lider ruchu obywatelskiego "Europejska Białoruś". - Przed tygodniem powrócił z wakacji w Grecji, które spędził z rodziną. To absurdalne, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych mówi o samobójstwie nie czekając na wyniki autopsji - dodał Sannikau. Natalia Radina, redaktorka portalu Karta'97, powiedziała agencji AFP: "Znałam Bebenina od 14 lat, miał mnóstwo projektów. Umówiliśmy się na poniedziałek, a w dniu śmierci był w świetnym humorze. Nie wierzę w to, że mógł odebrać sobie życie". 36-letni Aleh Bebenin był żonaty, miał dwoje dzieci.