Dyrektor Białoruskiego Koncernu Naftowego Aleksander Borowski "niewłaściwą decyzją" nazwał nałożenie przez Rosję - od 1 stycznia 2007 roku - cła w wysokości 180,7 dolarów od każdej tony ropy. Białoruś importuje ropę z Rosji i eksportuje do krajów europejskich uzyskane z niej produkty. Dotychczas Mińsk otrzymywał rosyjską ropę bez cła, następnie przerabiał ją w swoich zakładach i eksportował produkty naftowe, pobierając przy tym opłaty celne. Moskwa domagała się, by Białoruś dzieliła się tym cłem, oddając Rosji 85 proc. wpływów z tego tytułu. Ostrzegła zarazem, że jeśli strony nie dojdą do porozumienia w tej sprawie, to może ograniczyć dostawy ropy dla Białorusi do poziomu pokrywającego tylko jej potrzeby wewnętrzne. Według rosyjskiego ambasadora w Mińsku Aleksandra Surikowa Białoruś sprzedaje rocznie 17-20 mln ton produktów ropopochodnych. Zdaniem ambasadora Rosja traci dwa miliardy dolarów z powodu braku cła na ropę. Zawieszenie przez Białoruś kontraktów na ropę z Rosji zbiega się z negocjacjami Mińska z Gazpromem w sprawie dostaw gazu na Białoruś i możliwością ich wstrzymania przez rosyjski koncern.