- Zatrzymanie odbyło się błyskawicznie. Wszystkich zapakowali i wywieźli w nieznanym kierunku - poinformował komitet strajkowy koncernu Biełaruskalij na swoim kanale w komunikatorze Telegram. Później pojawiła się informacja, że zatrzymani są na komisariacie. Rano górnik Kudziołka na znak protestu odmówił wyjścia z kopalni. Jak poinformowali jego koledzy, powołując się na żonę mężczyzny, został on wyprowadzony na powierzchnię i karetką odwieziony do szpitala psychiatrycznego. Miał o tym poinformować przez telefon. Protesty w strategicznym zakładzie Kudziołka domagał się m.in. zwolnienia dyrektora koncernu Biełaruskalij, uwolnienia zatrzymanych robotników, zaprzestania przemocy struktur siłowych wobec uczestników pokojowych protestów. Część górników z salihorskiego koncernu była aktywnymi uczestnikami protestu na Białorusi i ogłosiła strajk, który jednak w formalnym sensie nie doszedł do skutku, głównie ze względu na naciski ze strony kierownictwa i władz. Wielu przedstawicieli komitetu strajkowego zostało ukaranych aresztem za udział w "nielegalnych akcjach". 21 sierpnia białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że zastąpi strajkujących górnikami z innych krajów, np. z Ukrainy. Państwowy koncern Biełaruskalij produkuje nawozy potasowe. W 2019 r. zajmował ok. 20 proc. światowego rynku w tym sektorze.