O rozpoczynających się w poniedziałek czterodniowych manewrach poinformowało w niedzielę ministerstwo obrony w Mińsku. Wcześniej tego dnia Alaksandr Łukaszenka, przemawiając do kilku tysięcy swoich zwolenników na wiecu w Mińsku, poinformował ich, że przy zachodniej granicy Białorusi wzmacniana jest obecność wojsk NATO. Twierdzi, że 15 minut od zachodniej granicy kraju mobilizowane są czołgi i samoloty. Sojusz Północnoatlantycki odrzuca wysuwane przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę oskarżenia o rozbudowywanie obecności militarnej na granicy z tym krajem, ale uważnie obserwujemy sytuację na Białorusi - oświadczyła w niedzielę rzeczniczka prasowa NATO. "Charakter ściśle obronny" "Nie dochodzi do rozbudowy obecności NATO w tym regionie. Międzynarodowa obecność NATO we wschodniej części Sojuszu nie stanowi zagrożenia dla żadnego kraju. Ma charakter ściśle obronny, proporcjonalny, przeznaczony do tego, by zapobiegać konfliktom i podtrzymywać pokój" - przekazała rzeczniczka w oświadczeniu. Wezwała też władze Białorusi do poszanowania podstawowych wolności, w tym prawa do pokojowego protestu. Łukaszenka w sobotę na naradzie w Centrum Zarządzania Strategicznego w białoruskim ministerstwie obrony podkreślił, że niepokoi go sytuacja na terytorium Polski i Litwy. "Tam, jak wiadomo, odbywają się szkolenia natowskich wojsk. To jeszcze nie byłoby nic takiego, ale trwa eskalacja i rozbudowywanie zbrojnego komponentu na tych terytoriach" - powiedział białoruski prezydent.