Wymierzono tylko cztery kary grzywny; pozostali skazani otrzymali kary od 5 do 15 dni aresztu administracyjnego. Nie wszystkie wyroki w Mińsku są znane. Obrońcy praw człowieka ustalili nazwiska ponad 110 osób, przywiezionych w czwartek na procesy w stołecznych sądach. W jednym z nich rozprawy toczyły się za zamkniętymi drzwiami. Ogółem po akcjach protestu 6 lipca w Mińsku zatrzymano, według danych Wiasny, około 190 osób, w całym kraju - około 400. Procesy za udział w akcjach protestu odbywają się w czwartek również w innych miastach Białorusi. W Mohylewie na 10 dni aresztu został skazany niezależny dziennikarz Aleś Asipcou. W Grodnie, gdzie według obrońców praw człowieka zatrzymano w środę około 70 osób, trwają też procesy uczestników wcześniejszej akcji protestu 3 lipca, w Dzień Niepodległości. W Homlu sąd dodał dwóm aktywistom opozycyjnym, niedawno skazanym na 15 dni aresztu, kolejny taki sam wyrok. W Brześciu kary są łagodniejsze - na sześć skazanych osób pięć otrzymało kary grzywny. Protesty pod nazwą Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne odbywają się na Białorusi od kilku tygodni. Ich uczestnicy gromadzą się w centralnych punktach miast co środę wieczór, by wyrazić krytykę polityki władz. Nie wznoszą haseł i nie używają zabronionych symboli narodowych, jedynie klaszczą lub tupią. W wyniku dotychczasowych pięciu akcji protestu (15, 22, 29 czerwca oraz 3 i 6 lipca) na Białorusi zatrzymano około 1730 osób, w tym 980 w Mińsku. Znaczna część zatrzymanych została skazana na kary aresztu lub grzywien. Podczas akcji, które odbyły się w lipcu, zatrzymania były brutalniejsze, a kary - surowsze. Zatrzymywani są także przypadkowi przechodnie oraz coraz częściej dziennikarze, zarówno pracujący dla mediów białoruskich, jak i zagranicznych.