Sprawę karną dotyczącą unikania płacenia podatków w szczególnie dużym wymiarze wszczął Departament Śledztw Finansowych (DFR) białoruskiego Komitetu Kontroli Państwowej wobec kierownictwa niezależnego portalu TUT.by - informuje we wtorek ta państwowa struktura. Komitet wyjaśnił w komunikacie, że spółka TUT BY MEDIA uzyskała w 2019 r. status rezydenta Parku Wysokich Technologii (PWT), uprawniający do ulg podatkowych. "Z danych DFR (wynika, że) spółka uzyskała dochód z tytułu działalności, która nie jest dopuszczalna w przypadku rezydentów PWT, o czym poinformowano administrację PWT, będącą instytucją państwową" - podał Komitet Kontroli Państwowej. Pozbawieni ulg podatkowych W związku z tym, jak wyjaśniono w dalszej części komunikatu, PWT 18 maja pozbawił TUT.by prawa do ulg podatkowych. Według mediów uczyniono to z datą wsteczną. "W rezultacie nieuzasadnionego korzystania ze wsparcia państwowego w charakterze rezydenta PWT (przez TUT.by) państwo poniosło straty w szczególnie dużym wymiarze" - podał KGK. Wcześniej TUT.by oraz inne media niezależne poinformowały o wkroczeniu funkcjonariuszy do redakcji portalu, a także do mieszkań jego pracowników, w tym redaktor naczelnej Maryny Załatawej. Portal Nasza Niwa poinformowała, że nie ma kontaktu z co najmniej trójką niezależnych dziennikarzy białoruskich mediów, którzy pojechali pod redakcję portalu. Strona internetowa TUT.by została zablokowana na terytorium Białorusi - podała Nasza Niwa. Największy niezależny portal TUT.by to największy na Białorusi niezależny portal. We wrześniu ubiegłego roku został pozbawiony statusu internetowego środka masowej informacji, jednak zachował możliwość działania. Portal aktywnie relacjonował białoruskie protesty, za co otrzymywał ostrzeżenia od ministerstwa informacji. Zarzucono mu m.in. publikowanie "nierzetelnych informacji, które mogą zaszkodzić interesom państwowym i społecznym". Redaktor naczelna została również uprzedzona przez milicję "o niedopuszczalności łamania przepisów o ekstremizmie". Dziennikarka TUT.by Kaciaryna Barysewicz została skazana w sprawie karnej na pół roku więzienia za rzekome ujawnienie tajemnicy lekarskiej w sprawie zakatowanego przez "nieznanych sprawców" aktywisty Ramana Bandarenki. Barysewicz napisała, że w chwili pobicia w krwi mężczyzny nie było alkoholu - wbrew twierdzeniom władz. Reporterka powinna wyjść z więzienia 19 maja.