Przed więzieniem w Grodnie na Autuchowicza czekali krewni oraz około 20 działaczy opozycyjnych, w tym b. kandydat opozycji na prezydenta Aleksandr Milinkiewicz i b. więzień polityczny Pawieł Siewiaryniec. Po zwolnieniu Autuchowicz powiedział, że czuje się dobrze. Autuchowicz został zatrzymany 8 lutego 2009 r. W maju 2010 r. skazano go na ponad 5 lat kolonii karnej na podstawie paragrafu o nielegalnym przechowywaniu i transporcie broni. Dowodem miało być znalezienie w jego domu pięciu sztuk amunicji. W styczniu 2012 roku zaostrzono mu warunki odbywania kary przez przeniesienie do zamkniętego więzienia. Obrońcy praw człowieka uważają, że Autuchowicza skazano w istocie za działalność społeczną i walkę z korupcją. Organizacja Amnesty International uznała go za więźnia sumienia. Przedsiębiorca był już wcześniej skazany w głośnym procesie w 2006 roku. Skazano go wówczas na 3,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze i konfiskatę mienia za uchylanie się od płacenia podatków. Biznesmen nie przyznał się do winy i prowadził długotrwałe głodówki. Na początku 2008 roku jego wyrok zmieniono na ograniczenie wolności. Obrońcy praw człowieka podkreślają, że Autuchowiczowi wielokrotnie proponowano napisanie prośby o ułaskawienie do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, a po każdej odmowie więźnia rosły na niego naciski ze strony administracji zakładu karnego. W więzieniu dokonywał samookaleczenia. Gdy w grudniu 2011 roku podciął sobie żyły, śledczy uznali, że to "akt nieposłuszeństwa w związku z odmową wykonywania poleceń administracji dotyczących warunków odbywania kary". Według Centrum Praw Człowieka "Wiasna" na Białorusi nadal jest pozbawionych wolności 9 więźniów politycznych.