Białoruś: Wielka rywalizacja na marsze. Zwolennicy reżimu pojawią się na ulicach
Dziś na Białorusi szykuje się wielka rywalizacja na marsze. Pierwszy raz od ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów Alaksandr Łukaszenka spróbuje pokazać, że on też ma zwolenników.
Łukaszenka organizuje własny marsz i wiec poparcia. W samo południe w Mińsku ma się odbyć masówka. Słychać, że wezwania do stawienia się zostały wysłane do wszystkich żołnierzy, którzy mieliby przyjść w cywilu, do robotników w fabrykach. To rzeczywiście może pokazać, ile osób dyktator trzyma w garści.
Z drugiej strony... sprzeciwiający się mu ludzie chcą zorganizować własną - tym razem największą w historii - anty-reżimową manifestację. O godzinie 14 na ulicach białoruskich miast mają pojawić się jego przeciwnicy.
Sprzeciwiający się władzy rozsyłają sobie przez internet apel o pojawienie się, w którym w możemy przeczytać: "Przez cały tydzień Białorusini z całego kraju wychodzą na ulicę w prostym celu: by bronić swoich praw. Skala działań solidarnościowych osiągnęła precedensową skalę. Ludzie wychodzili na ulicę nawet w wioskach gdzie mieszka 50 osób. Ale najważniejszym dniem jest 16 sierpnia. Dziś musimy wyruszyć na decydujący pokojowy marsz i pokazać dyktatorowi oraz światu czego chcemy. Nadszedł czas".