Poczobut i Bancer, rzecznik ZPB, oskarżeni są o udział w nielegalnej demonstracji w Grodnie 17 stycznia. Zgodnie z kodeksem administracyjnym Białorusi grozi za to do 15 dni aresztu lub grzywna. 17 stycznia około 300 działaczy ZPB, kierowanego przez Andżelikę Borys, zebrało się przed siedzibą popieranego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi, którego prezesem jest Józef Łucznik. Przybyli tam, ponieważ Łucznik wystosował do Andżeliki Borys zaproszenie do rozmów, z którego ona nie chciała skorzystać, nie miała bowiem upoważnienia od władz swej organizacji. Działacze jej związku poszli więc do konkurencyjnego ZPB, by dowiedzieć się, o co chodzi. Zastali jednak siedzibę reżimowego ZPB otoczoną przez milicję. Jak relacjonował Poczobut, Łucznik wyszedł wówczas do zgromadzonych i zaczął mówić po rosyjsku. Zebrani rozeszli się. W kilka tygodni później Poczobut dowiedział się na milicji, że jest oskarżony o udział w nielegalnym wiecu.