Jak powiedział AFP przedstawiciel prokuratury, śledztwo dotyczy "naruszenia przepisów lotu oraz przygotowań do lotu, w wyniku czego zginęły co najmniej dwie osoby". Oficjalna białoruska agencja BEŁTA podała, powołując się na rzecznika ministerstwa obrony, że w wypadku w Radomiu zginęło dwóch lotników: zastępca dowódcy zachodniego operacyjno-taktycznego dowództwa Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Białorusi płk Alaksandr Marficki i zastępca dowódcy 61. myśliwskiej bazy lotniczej płk Alaksandr Żuraulewicz. Według BEŁTA, ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednią przyczyną katastrofy Su-27 mogło być zderzenie z ptakiem. Agencja poinformowała, że białoruskie ministerstwo obrony utworzyło komisję do zbadania okoliczności wypadku. Rzecznik ministerstwa obrony Wiaczesłau Remenczika, cytowany przez niezależne portale internetowe, powiedział, że gdy samolot zaczął gwałtownie tracić wysokość, piloci nie katapultowali się by za cenę własnego życia odprowadzić maszynę poza tereny zamieszkane i w ten sposób uniknąć większej liczby ofiar. W czasie katastrofy na lotnisku w Radomiu był obecny zastępca dowódcy Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej Białorusi gen. Michaił Lewicki. Dwusilnikowy myśliwiec runął na ziemię po kilku minutach od startu, sto metrów od zabudowań między Małęczynem a Makowem. Przyczyny wypadku bada już od niedzielnego popołudnia specjalnie powołana komisja, złożona z polskich i białoruskich ekspertów. Prezydent Radomia wprowadził dwudniową żałobę w mieście.