Siewiaryniec został zatrzymany za pikietę z czerwca ubiegłego roku w czasie trwającej wówczas kampanii przed wyborami prezydenckimi na Białorusi. Został skazany za "organizację masowych zamieszek". Razem z Siewiaryńcem przed sądem stanęli jeszcze: Maksim Winiarski, Dzmitryj Kazłou, Andrej Wojnicz, Paweł Juchniewicz, Jauhien Afnahiel i Iryna Szczasna. Władze zarzuciły im - różne osoby miały różne zarzuty - udział w zamieszkach, przygotowanie ludzi do udziału w zamieszkach, finansowanie tych działań, organizację masowych działań poważnie naruszających porządek publiczny. Afnahiela i Wojnicza sąd ukarał siedmioma latami więzienia. Juchniewicz, Winiarski i Kazłou otrzymali po pięć lat, a Szczasna - cztery lata. Proces był tajny, ponieważ - jak poinformował wcześniej sąd portal TUT.by - "akta sprawy mają związek z informacjami chronionymi przez prawo". Na proces, który toczył się przed sądem w Mohylewie na wschodzie Białorusi, nie wpuszczano nawet członków rodzin. Wszyscy skazani zostali uznani przez białoruskich obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.