Przywódca Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Labiedźka, który obecnie przewodniczy siłom demokratycznym, powiedział, że na końcowym etapie kampanii wyborczej skoncentrują się one na obserwacji liczenia głosów w komisjach wyborczych - relacjonuje niezależna agencja BiełaPAN. Dotyczyć to będzie zwłaszcza tych okręgów, gdzie są mocni kandydaci opozycyjni i w przypadku ich porażki łatwiej będzie udowodnić fałszerstwo - wyjaśnił Labiedźka. Labiedźka uważa, że już obecnie kampania wyborcza nie jest ani sprawiedliwa, ani legalna. W posiedzeniu, na którym postanowiono wziąć udział w wyborach, uczestniczyli przedstawiciele Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, partii Białoruski Front Narodowy (BNF), Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej, Partii Komunistów Białorusi i ruchu "O wolność". Radio "Swaboda" podało, że ostateczna decyzja w sprawie bojkotu ma zapaść 21 września. Labiedźka poinformował, że z ramienia sił demokratycznych w wyborach 28 września uczestniczyć będzie około 70 kandydatów. Zapowiedział, że siły demokratyczne zwołają demonstrację na 28 września wieczorem na Placu Październikowym w Mińsku. Jak wyjaśnił, będzie to protest przeciwko niewłączeniu przedstawicieli opozycji do komisji wyborczych, a także "przeciw fałszerstwom, co do których nie mamy wątpliwości, że będą miały miejsce". W środę lider BNF Lawon Barszczeuski zapowiadał, że jego partia nie weźmie udziału w wyborach parlamentarnych i nie uzna ich wyników. Doniesienia o tym, że część działaczy BNF nie zamierza wziąć udziału w bojkocie uznał za "fałszywkę".