- Białoruś nie będzie się spieszyć z sankcjami - dodał rzecznik. W środę białoruskie MSZ wydało komunikat, w którym oświadczyło, że w obliczu decyzji władz Polski w sprawie sankcji wizowych wobec przedstawicieli władz w Mińsku Białoruś będzie zmuszona do podjęcia w odpowiedzi adekwatnych kroków. Tymczasem dzisiaj w odpowiedzi na powyborcze represje na Białorusi, Parlament Europejski wezwał do surowych i szerokich sankcji, w tym gospodarczych, wobec reżimu w Mińsku, przy jednoczesnym zwiększeniu wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego w tym kraju. W przyjętej rezolucji, która ma niewiążący charakter, znalazło się wezwanie, by rozważyć zawieszenie udziału Białorusi w Partnerstwie Wschodnim. PE opowiada się też za tym, by póki na Białorusi są więźniowie polityczni, nie organizować tam imprez sportowych jak zaplanowane na 2014 rok mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. "PE wzywa (...) do dokonania przeglądu polityki UE wobec Białorusi, w tym uwzględnienia ukierunkowanych sankcji gospodarczych i zamrożenia całej pomocy makrofinansowej udzielanej poprzez pożyczki MFW, jak i pożyczki Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju; podkreśla że Europejska Polityka Sąsiedztwa i pomoc na poziomie krajowym dla Białorusi powinna być przekierowana w celu zapewnienia odpowiedniego wsparcia dla społeczeństwa obywatelskiego" - głosi rezolucja. Zdaniem eurodeputowanych, UE powinna natychmiast przywrócić sankcje wizowe wobec przedstawicieli reżimu, zawieszone w 2008 roku, zamrozić ich aktywa oraz rozszerzyć listę objętych sankcjami osób. Na liście miałyby się znaleźć osoby odpowiedzialne za fałszerstwa i represje po wyborach prezydenckich z 19 grudnia, a sankcje miałyby obowiązywać do czasu uwolnienia i oczyszczenia z zarzutów wszystkich więźniów politycznych. Rezolucja wzywa do ich natychmiastowego, bezwarunkowego uwolnienia, wymieniając z nazwiska niektórych działaczy i opozycyjnych kandydatów na prezydenta. PE jako "dobry przykład" podaje decyzję Polski o nałożeniu własnych restrykcji w podróżowaniu dla przedstawicieli reżimu w Mińsku i jednocześnie ułatwieniu dostępu do UE dla obywateli Białorusi. PE przeciwstawia się bowiem międzynarodowej izolacji tego kraju, przekonując, że sankcjom wobec reżimu musi towarzyszyć wzmocnione wsparcie społeczeństwa obywatelskiego. Eurodeputowani wzywają KE do jego wsparcia "przy pomocy wszelkich środków finansowych i politycznych". Podobnie jak niezależnych mediów, takich jak TV Biełsat, Europejskie Radio dla Białorusi, Radio Racyja. Jednocześnie wzywają KE do wstrzymania bieżącej współpracy i wycofania pomocy dla mediów państwowych. PE apeluje też o wsparcie organizacji promujących demokrację i sprzeciwiających się reżimowi. By mogły one korzystać z unijnych programów, PE proponuje mechanizm rejestracji w UE, skoro odmawia się im tego na Białorusi z przyczyn politycznych. W rezolucji jest też apel do KE o większe finansowanie Europejskiego Uniwersytetu Humanistycznego w Wilnie, co pozwoli zwiększyć liczbę stypendiów dla białoruskich studentów wydalonych z uczelni w kraju. Eurodeputowani chcą też, by KE zadeklarowała jakiś wkład na konferencji darczyńców "Solidarni z Białorusią" 2 lutego w Warszawie oraz na konferencji w Wilnie 3-4 lutego. Ponadto eurodeputowani wzywają kraje i KE do przyspieszenia prac nad umową o ułatwieniach wizowych do UE, co dzięki bardziej przystępnej cenie wiz dla Białorusinów pozwoli na rozwój kontaktów międzyludzkich. Powtarzając krytyczną ocenę wyborów prezydenckich, w których według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka, PE apeluje o nowe, w pełni demokratyczne wybory. Wzywa też do niezależnego i bezstronnego międzynarodowego dochodzenia pod auspicjami OBWE w sprawie ostatnich wydarzeń na Białorusi. Ministrowie spraw zagranicznych "27" mają na posiedzeniu 31 stycznia w Brukseli podjąć decyzję o wznowieniu zawieszonych sankcji wobec przedstawicieli reżimu w Mińsku i ich ewentualnym rozszerzeniu. Ustalana jest nowa, poszerzona - nawet do 100 osób - lista osób, którym UE może zabronić wjazdu na jej teren. W środę w PE szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wprost zagroziła sankcjami Łukaszence i innym przedstawicielom reżimu, ale nie poparła sankcji ekonomicznych ani zawieszenia udziału Białorusi w Partnerstwie Wschodnim.